Trener przypomina, żebym myślał

Ks. Rafał Pastwa

|

Gość Lubelski 41/2014

publikacja 09.10.2014 00:15

Była jesień 2007 roku. W opuszczonym budynku po miejskim muzeum na dziedzińcu parafii Wniebowzięcia NMP w Kraśniku po latach otwarto drzwi. W środku – poza starymi piecami i mnóstwem pajęczyn – nie było niczego. Od siedmiu lat działa tam parafialny klub sportowy z sekcją boksu.


W parafialnym zespole panuje przyjacielski klimat W parafialnym zespole panuje przyjacielski klimat
Ks. Rafał Pastwa /foto gość

Do środka budynku po 
dawnym muzeum dostał się jeden z wikariuszy wraz z kilkoma parafianami. Nie przypuszczali, że z pomieszczenia, w którym nie było elektryczności i wody, a dach przeciekał – powstanie sala bokserska dla Parafialnego Klubu Sportowego „Za Bramą”. Pomysł wikarego na boks przy parafii wsparł od razu Jacek Zając, sędzia piłkarski i maratończyk. Dołączył do nich młody przedsiębiorca Wojciech Wojtaszek, który o boksie w Kraśniku marzył od dawna. Pracowników, którzy remontowali jego mieszkanie skierował do pracy w budynku przy parafii.


Wejście na ring


Pierwszym krokiem było przystąpienie do Polskiego Związku Bokserskiego. Kolejnym sprowadzenie trenera. Okazało się, że ofertę pracy przyjął jeden z lepszych w Polsce – Władysław Maciejewski, uczestnik kadry m.in. Dariusza Michalczewskiego, Andrzeja Gołoty oraz wychowawca Karoliny Michalczuk, najbardziej utytułowanej polskiej zawodniczki w boksie. – Miło wspominam przygodę z Kraśnikiem i parafialnym klubem bokserskim. Pomagałam trenerowi Maciejewskiemu. Moim zadaniem była praca z dziewczętami. Każdy sport, zwłaszcza boks, wymaga ciągłej i systematycznej pracy. Czy się wygrywa, czy się przegrywa, trzeba pracować – mówi Karolina Michalczuk, była mistrzyni świata w boksie oraz dwukrotna mistrzyni Europy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.