Nie muszą być mistrzami świata

Katarzyna Matejek

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 41/2014

publikacja 09.10.2014 00:15

Jest ich na sali ponad dwudziestu. Każdy ma swój powód, by tu być, ale są i tacy, którzy trafili niedawno – po zdobyciu przez Polaków tytułu mistrza świata w siatkówce.

 –Trzon grupy jest stały od 2011 r. – mówi Przemysław Lach. – To buduje dobrą atmosferę. Mamy aktualnie zespół, z którego jesteśmy dumni –Trzon grupy jest stały od 2011 r. – mówi Przemysław Lach. – To buduje dobrą atmosferę. Mamy aktualnie zespół, z którego jesteśmy dumni
Katarzyna Matejek /foto gość

Martyna przechyla się do tyłu i wystawionymi wysoko rękami ledwie daje radę odebrać piłkę. „Dbajcie o kulturę podania” – upomina jej kolegów trener. Magda przyjmuje piłkę sposobem dolnym. – Koniecznie dołem? – pyta trener w wyrzutem. – Niżej na nogach i dałabyś radę górą. Uczą się plasowania, kiwnięć i zastawień. Zagrywek dolnych i tenisowych. To trening nastolatków.

Nie zauważają, że to trening

Patrycja Ślusarczyk słyszy te zmagania z korytarza. Czeka na córkę Zuzię, która przed kwadransem skończyła trening w młodszej grupie. Gdy Zuzia opuszcza szatnię, trudno wyobrazić ją sobie na boisku – jest szczuplutka i drobna, nawet jak na siedmiolatkę. – Przychodzę na treningi, bo lubię siatkówkę – szczebiocze tak nieśmiało, że ledwo ją słychać. – No i jeszcze tata mnie uczy. – Tata pracuje w siatkarskim klubie sportowym – wyjaśnia P. Ślusarczyk.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.