Manewry obronne

Mariusz Majewski

|

GN 41/2014

publikacja 09.10.2014 00:15

„Zielone ludziki” zajmują szkołę, w której przetrzymują zakładników. Agresorom opór stawiają oddziały obrony terytorialnej. Muszą odzyskać kontrolę nad miastem i odbić zakładników.

Uczestnicy manewrów obrony terytorialnej ćwiczą obronę  trasy konwoju w terenie Uczestnicy manewrów obrony terytorialnej ćwiczą obronę trasy konwoju w terenie
Jakub Szymczuk /FOTO GOŚĆ

Na szczęście to tylko scenariusz ćwiczeń, podczas których organizacje proobronne doskonaliły walkę w mieście. Zorganizowanym w Ostrowcu Świętokrzyskim w ostatni weekend września ogólnopolskim manewrom w ramach tzw. obrony terytorialnej patronowało Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Nie brak sceptyków, którzy nazywają to trochę sprofesjonalizowanym paintballem albo ogólnie – zabawą dla dużych chłopców. Jednak coraz więcej polityków i wojskowych przekonuje się, że z punktu widzenia państwa jest to mobilizowanie obywatelskiego potencjału, zgromadzonego głównie wokół takich organizacji jak Strzelec czy Ligi Akademickie, który może być wykorzystany przez siły zbrojne.

Centrum z prawdziwego zdarzenia

Do Ostrowca Świętokrzyskiego przyjeżdżamy w niedzielę przed ósmą rano. Ćwiczenia zaczęły się dzień wcześniej. Około 200 osób podzielonych na plutony przygotowywało się do akcji, która miała być odegrana nazajutrz. Marek Mroszczyk, szef mazowieckiej obrony terytorialnej, ekspert od strategii i wyszkolenia, mówi, że fabuła nawiązuje do tego, co w pierwszej połowie roku działo się na Krymie. Zapowiadało się więc widowiskowo. I tak też było. Według scenariusza, wróg stworzył miejsca oporu. Pilnowały ich wrogie oddziały żandarmerii. Opór agresorom stawiają oddziały obrony terytorialnej. Ich zadaniem jest odcięcie tych miejsc i przejęcie kontroli nad sytuacją, czyli zorganizowanie zasadzki i odbicie przetrzymywanych zakładników. Najpierw na terenie Wyższej Szkoły Biznesu i Przedsiębiorczości oglądamy centrum operacyjne. Firmy krajowe oraz korporacje międzynarodowe dostarczyły lotnicze i satelitarne zobrazowania terenu. Wykorzystane zostało oprogramowanie do pozyskiwania i przetwarzania materiału na potrzeby analiz rozpoznawczych i wywiadowczych, jakiego używa się w strukturach NATO. Nowoczesny sprzęt, użyte w manewrach systemy teleinformatyczne i geoinformacyjne, zrobiły duże wrażenie także na wojskowych profesjonalistach. Ćwiczenia po raz pierwszy obserwowali przedstawiciele Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych oraz wiceminister obrony narodowej Beata Oczkowicz. A patronat nad nimi przyjął gen. Stanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.