Podsłuchane w Berlinie

Jacek Dziedzina

Angela, dzwoń, jakoś się dogadacie.

Podsłuchane w Berlinie

- Zadzwonić?
- Nie masz wyjścia
- I co mam powiedzieć: panie prezydencie, niech pan wpłynie na separatystów?
- Dokładnie, jak zawsze.
- Ale przecież on wie, że ja wiem… że wszyscy, do ciężkiej cholery, wiemy, że to nie żadni separatyści, tylko jego ludzie…
- Nie możesz mu tego powiedzieć.
- No to po co mam dzwonić?
- W świat pójdzie.
- Kto się jeszcze na to nabiera?
- Jest sygnał, że działamy.
- On i tak odpowie: pani kanclerz, nie mogę wpłynąć na separatystów, bo to ukraińska samoobrona przed faszystami z Kijowa…
- Taka robota.
- Czasami naprawdę mam ochotę tym rzucić…może wrócę na uniwersytet, do fizyki?
- Teraz? Wojna idzie, a ty o nauce myślisz?
- Jaka wojna? Przecież jakoś się dogadamy z Putinem.
- No więc dzwoń, jakoś się dogadacie….