W Leżenicy, małej wsi na południu diecezji, powstało nietuzinkowe miejsce – efekt dobrych pomysłów i współpracy.
Bp Edward Dajczak, który pobłogosławił placówkę, życzył maluchom, żeby wyrastały tu na pięknych ludzi
Karolina Pawłowska /foto gość
Popadające w ruinę budynki po nieistniejących już szkołach to na wsiach nierzadki widok. Nie w Leżenicy. Tu swoje miejsce znaleźli niepełnosprawni, a od września część budynku objęły w posiadanie maluchy. Nie zdążą się znudzić – Tu dzieci nie płaczą, bo zwyczajnie nie mają na to czasu. Harmonogram zajęć jest tak skonstruowany i atrakcyjny, że nie zdążą się znudzić – cieszy się Ewelina Mieszczyk, mama czteroletniej Mai. Efekty zajęć przedszkolnych po miesiącu poznaje już cała rodzina. – Właśnie zaczęły naukę języka angielskiego, więc po powrocie do domu Maja zabiera się za uczenie babci słówek – dodaje ze śmiechem. Poznawanie języka obcego to niejedyna zaleta leżenickiego przedszkola. Przez najbliższy rok w ramach unijnego projektu poza programem dla 3- i 4-latków dzieci będą miały realizowane jeszcze zajęcia z rytmiki, ćwiczenia korekcyjne czy zajęcia z muzyko- i dogoterapii. Dodatkowymi atrakcjami będą wyjazdy czy spotkania integracyjne. Co najważniejsze dla rodziców – bezpłatne.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.