Lepiej późno, niż wcale


ks. Tomasz Jaklewicz


|

GN 39/2014

„Idę, Panie”. Kiedy ktoś zbyt łatwo godzi się na rzeczy trudne, jest to nieco podejrzane.


Lepiej późno, niż wcale


1 Podobnie gdy ktoś za szybko mówi, że kocha i będzie kochał zawsze. Pod maską zewnętrznej poprawności albo łatwego zapału może czaić się niezadowolenie, bunt, niechęć albo lekceważenie czy nieodpowiedzialność. Dobro, do którego wzywa nas Bóg, najczęściej wydaje się czymś wymagającym. Często Boże powołanie można odbierać jako coś przeciwko nam, co odbiera szczęście albo wręcz nas niszczy. Dlatego odruch sprzeciwu wydaje się czymś naturalnym. Jezus nie wzywa nas oczywiście do buntu, ale do prawdy. Nie zależy Mu na słownych deklaracjach, ale na szczerym podjęciu zaproszenia, na decyzji, która ma swój ciężar.



2 „Ten odparł: »Nie chcę«. Później jednak opamiętał się i poszedł”. Sami nie wiemy, czego chcemy. Na ogół chcemy wszystkiego. Nasza wola bywa szarpana we wszystkie strony pożądaniami rodzącymi się pod wpływem impulsu. Powiedzenie Bogu TAK wymaga niekiedy długiego czasu. Bóg o tym wie, dlatego zawsze czeka cierpliwie. Zgoda na Bożą wolę oznacza ostatecznie dotarcie do mojego najgłębszego pragnienia, do tego, czego ja naprawdę chcę. Zwróćmy uwagę, jak czule ojciec zwraca się do obu synów – „Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy”. Praca w winnicy nie jest niewolnictwem, ale zaproszeniem ojca skierowanym do dziecka. Ostatecznie nie chodzi o pracę, ale o relację ojciec–dziecko, o zgodę na zależność, o powierzenie siebie ojcu, o ufność, o miłość. Tak jak Ojciec i Syn. „Ojcze, nie moja, ale Twoja wola niech się stanie”.



3 „Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego”. Przypowieść była oskarżeniem arcykapłanów i starszych ludu. Potrafili oni doskonale zrozumieć sens opowiadania Jezusa, ale nie potrafili odnieść jej do siebie. Jakże często jest to nasz problem. Jesteśmy dobrzy w rozstrzyganiu problemów innych, wiemy, co powinien zrobić rząd, proboszcz, biskup, papież. Ale mamy spory kłopot z tym, by tę mądrość odnieść do siebie. Dlatego Jezus mówi do liderów religijnych otwartym tekstem: to wy zachowujecie się tak jak ów pierwszy syn, a celnicy i nierządnice jak drugi. 



4 Co blokowało religijną elitę Izraela przed przyjęciem orędzia Jana Chrzciciela? Głównie pycha. Ona jest największą przeszkodą w nawróceniu. Wiedza religijna nie jest tym samym co religijność. Nawet sama religijność może być tylko powierzchowną formą tradycji i niczym więcej. Religijność faryzeuszy skoncentrowana była silnie na rytualnej czystości. Nie ubrudzić się złem. Celnicy i nierządnice byli wręcz symbolem ludzi nieczystych. Jezus tak jak powywracał stoły handlarzy i bankierów pod świątynią, tak samo wywraca poukładany świat religijności opartej na lęku przed brudem zła. Nie chodzi o to, by się nie ubrudzić, ale by kochać. By usłyszeć głos Ojca: Dziecko! Ja ciebie też potrzebuję w mojej winnicy. Nawet jeśli jesteś poobijany i cały w błocie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.