Nasz gest

Andrzej Grajewski

publikacja 03.09.2014 12:59

Ostatnie dni przyniosły radykalną zmianę sytuacji na wschodniej Ukrainie. Dzięki wsparciu regularnych oddziałów rosyjskich separatyści przeszli do natarcia, rozbijając siły ukraińskie pod Donieckiem i Ługańskiem. Jeszcze trudniejsza sytuacja jest w rejonie Morza Azowskiego.

Nasz gest Ranny ukraiński żołnierz w drodze do szpitala w Kijowie TATYANA ZENKOVICH /PAP/EPA

Tam wojska rosyjskie zajęły port Nowoazowsk i zmierzają w kierunku Mariupola, największego miasta Donbasu, kontrolowanego przez Ukraińców. W niedawnym wystąpieniu prezydent Putin stwierdził, że Kijów powinien podjąć rozmowy na temat „politycznej organizacji społeczeństwa i państwowości na południowym wschodzie Ukrainy". Oznacza to, że celem działań rosyjskich nie jest już tylko federalizacja Ukrainy, ale jej całkowite rozbicie. Stworzenie na wschodzie i południu tzw. Nowej Rosji, zależnego od Moskwy, marionetkowego bytu państwowego. Armia ukraińska ponosi ciężkie straty. Tylko w walkach pod Iłowajskiem k. Doniecka zginęły setki ludzi, głównie ochotników z Gwardii Narodowej.

Przepełnione rannymi są szpitale w Dniepropietrowsku, Charkowie i Zaporożu. W sytuacji jawnej rosyjskiej agresji społeczność międzynarodowa nawet nie udaje, że chce Ukrainie pomóc. Gdyby nie tragiczny kontekst, byłaby farsą niedawna wizyta w Paryżu Siergieja Naryszkina, przewodniczącego Dumy Państwowej. Jego nazwisko widnieje na unijnej „czarnej liście”, co powinno mu uniemożliwić wjazd na teren Unii Europejskiej. Nie miał on jednak żadnych  problemów, gdyż został zaproszony przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy. Unijny zakaz zaś nie obowiązuje, gdy zapraszającym jest organizacja międzynarodowa. Społeczność międzynarodowa nie ma wątpliwości, że należy dozbrajać Kurdów, walczących z agresją islamistów w Iraku, natomiast dla Ukraińców ma tylko konserwy z wojskowego demobilu.

W tej sytuacji znaczenie, także jako wyraz solidarności, ma każda pomoc jaka płynie do naszego wschodniego sąsiada. Od dawna organizuje ją katowickie Stowarzyszenie Pokolenia, kierowane przez Przemysława Miśkiewicza, które zimą wspomagało protestujących na Majdanie. Latem zaś przygotowało konwój z pomocą humanitarną dla wschodniej Ukrainy. W ciągu tygodnia udało się zebrać 15 tys. zł, za które w Kijowie kupiono produkty spożywcze, obuwie i odzież. Pomoc w końcu lipca dostarczono do odbitego z rąk separatystów Słowiańska. Obecnie Stowarzyszenie organizuje kolejną zbiórkę.

Chce m.in. kupić w kraju kilka używanych samochodów terenowych i przekazać je oddziałom walczącym na wschodniej Ukrainie oraz pomóc w odbudowie szkoły w Słowiańsku. Ta pomoc nie zmieni sytuacji na froncie. Będzie natomiast wyrazem naszej solidarności z tymi, którzy walczą o suwerenność i integralność terytorialną własnego państwa.

Numer konta bankowego, na który można wpłacać pieniądze, jest następujący: Stowarzyszenie Pokolenie, 89 1050 1214 1000 0023 1985 3707  z dopiskiem: „Jestem Polakiem, pomagam Ukrainie”. Transport ma wyruszyć w przyszłym tygodniu.