Skuty o świcie

Roman Kluska

|

GN 34/2014

publikacja 21.08.2014 00:15

Gdy prokuratura przesłuchiwała mojego zastępcę, padało tylko jedno krótkie: „Cokolwiek na Kluskę. Jak pan poda, jest pan wolny, jeśli nie, ma pan te same zarzuty”.

Świat wartości rozsypał się jak domek z kart. Co zostało? Myśl: jakim ja byłem szczęściarzem, że kiedyś miałem wypadek na nartach i musiałem spędzić trzy tygodnie w łóżku. Że obok łózka znalazłem pewną książeczkę... Świat wartości rozsypał się jak domek z kart. Co zostało? Myśl: jakim ja byłem szczęściarzem, że kiedyś miałem wypadek na nartach i musiałem spędzić trzy tygodnie w łóżku. Że obok łózka znalazłem pewną książeczkę...
roman koszowski /foto gość

Oni wiedzieli, że nic na mnie nie mają, że te wszystkie zarzuty są fikcją, są wyssane z palca – opowiada Roman Kluska. Przez lata był szefem założonego przez siebie Optimusa, największej firmy komputerowej w Europie Środkowo-Wschodniej. Należał do niego m.in. portal Onet. 2 lipca 2002 r. o świcie policja demonstracyjnie zakuła go w kajdanki i zawiozła do aresztu. Dwa tygodnie później, 17 lipca, Jan Paweł II odwiedził Łagiewniki. Przypadek? Zbieg okoliczności? Naprawdę? Do dziś pamiętam bijące po oczach tytuły: „Złodziej fundatorem sanktuarium w Łagiewnikach”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.