Nieodwołalne z litości

ks. Artur Malina

|

GN 33/2014

Dramatyczny zwrot w historii pierwszego króla Izraela wydaje się zaprzeczać twierdzeniu, że dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne. Pierwsza Księga Samuela w 15. rozdziale opowiada o losie nieposłusznego władcy.

Nieodwołalne z litości

Prorok Samuel przedstawia królowi Saulowi decyzję Boga jako gwałtowne działanie: „Pan wyrwał królestwo Izraela z twojej ręki dziś, a da je lepszemu od ciebie”. Zaraz po tym zdaniu, które mogłoby sugerować zmienność Boga, prorok dopowiada: „Chwała Izraela nie kłamie i nie żałuje, gdyż to nie człowiek, aby żałował”. Nieżałowanie oznacza tutaj bardziej stałość postępowania niż brak smutku. Odebranie władzy Saulowi nie oznacza zmienności planów Boga, lecz wynika z tego, że pragnie On ciągle pomyślności Izraelitów jako potomków Abrahama.

Gwarancją stałości jest przymierze, czyli obietnica błogosławienia patriarchy i jego dzieci. Nieodwołalność przymierza zależy od charakteru zobowiązujących się w nim stron. Przymierze opisane w 15. rozdziale Księgi Rodzaju zostało zawarte jako niezmienne, gdyż jedyną osobą, która w nim się zobowiązywała do działania, był wierny Bóg. Tę jednostronność oznaczał obrzęd towarzyszący zawarciu przymierza: między połowami rozciętych zwierząt przeszedł ogień jako znak samego Boga. W następnych przymierzach, które były zobowiązaniami także ze strony ludzi, pojawiały się znaki oznaczające ich działania, a więc obrzezanie i tablice z przykazaniami. Takie przymierza mogły zostać zerwane przez ludzi niewiernych przyjętym zobowiązaniom. Chrześcijanom pochodzącym od pogan św. Paweł przypomina, że tylko dzięki miłosierdziu Bożemu stali się oni wszyscy dziedzicami obietnicy otrzymanej przez patriarchę. A co z potomkami Abrahama według ciała? Apostoł nosił imię upamiętniające nieposłusznego króla: był nazywany Szawłem.

Pochodził też z tego samego, co on, pokolenia Beniamina. Własne doświadczenie zrodziło w nim mocne przekonanie, że Bóg nie odrzucił ani potomków Beniamina, ani innych pokoleń Izraela. To ponowne przyjęcie przez Boga św. Paweł określa tak samo, jak nazywa je w dzisiejszym czytaniu, gdy pisze w jednym z ostatnich listów: „Dzięki składam Temu, który mnie przyoblekł mocą, Chrystusowi Jezusowi, naszemu Panu, że uznał mnie za godnego wiary, skoro przeznaczył do posługi mnie, ongiś bluźniercę, prześladowcę i oszczercę. Dostąpiłem jednak miłosierdzia” (1 Tm 1,13). •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.