– Wiem, co to jest odpust. Stąd muszę wrócić lepszy – mówił bp Józef Zawitkowski.
Pielgrzymi wędrujący z Łowicza do Miedniewic
Marcin Kowalik /Foto Gość
Wystarczy 1 sierpnia wybrać się do klasztoru franciszkanów w Miedniewicach lub kapucynów w Nowymi Mieście nad Pilicą, żeby zobaczyć, jak w wigilię święta Matki Bożej Anielskiej wierni trwają na całonocnym czuwaniu i uczestniczą w Pasterce maryjnej. Proszą o odpuszczenie win za popełnione grzechy.
Pieszo i pod namiotem
Odpust Porcjunkuli zawdzięczamy św. Franciszkowi. Nazwa wzięła się od kaplicy pw. Matki Bożej Anielskiej niedaleko Asyżu. Franciszek otrzymał ją w darze od benedyktynów i własnymi rękoma odbudował. W tej niewielkiej kapliczce można było 2 sierpnia uzyskać odpust zupełny, a z czasem we wszystkich kościołach franciszkańskich. Obecnie także w parafialnych. Od lat na odpust Porcjunkuli do sanktuarium Matki Bożej Świętorodzinnej w Miedniewicach przybywają rzesze pielgrzymów. Pątnicy z Łowicza, Sochaczewa, Skierniewic, Żyrardowa i Błonia idą śladami swoich przodków.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.