Bóg mówi: Twój grzech to nie koniec twojej świętości!

Jolanta Szymańska

|

GN 29/2014

publikacja 19.07.2014 17:00

Duch Święty przychodzi z pomocą naszej słabości. Rz 8,26

Jolanta Szymańska studentka prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, autorka bloga szymanska.blog.deon.pl Jolanta Szymańska studentka prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, autorka bloga szymanska.blog.deon.pl
roman koszowski /foto GOŚĆ

Wciąż mam sobie za złe każde ze swoich codziennych potknięć i błędów. Mimo ciągłych starań nie potrafię być bohaterką, wzorem cnót i wyrzeczeń. Jestem rozczarowana swoją bezsilnością, swoim nie-niezwykłym człowieczeństwem.

Zawsze zjem o jedno „ciastko” za dużo, nagnę każde ograniczenie, a później wciąż to sobie wyrzucam i żałuję. Wrażliwe sumienie to dobra rzecz, choć kłopotliwa. Jeżeli połączymy je z papieskim „wymagajcie od siebie, choćby inni od was nie wymagali”, czeka nas nie lada zadanie. Zadanie, przygoda i... góra rozczarowań własnymi słabościami. W swojej codzienności potrzebuję działania Ducha, który zamieni moją słabość w siłę. Tylko On to potrafi, tylko Bóg jest bohaterem. Nie ma mi niczego za złe, pomaga w codziennym wybaczaniu sobie błędów i ciągnie mnie na wątłym sznureczku mojego zaufania do góry. Powtarza: „Nie poddawaj się – twój grzech to nie koniec twojej świętości!”, a mówiąc, wyciąga rękę i prowadzi.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.