Księżyc przez wieki inspirował pisarzy. Od czasu, kiedy wylądował tam człowiek, ludzie pióra muszą szukać dla siebie nowych miejsc w kosmosie.
Mary Evans Picture Library /East News
Dokładnie 45 lat temu lądownik misji Apollo 11 dotknął powierzchni Księżyca. Po kilku godzinach Neil Armstrong zszedł po drabince i jako pierwszy z ludzi odcisnął ślad swojej stopy na powierzchni Srebrnego Globu. „To jest mały krok człowieka, ale wielki skok dla ludzkości” – powiedział wówczas. Tak spełniły się marzenia tkwiące w ludzkich głowach od wieków.
Wystrzeleni z armaty
Księżyc, jako najbliższe Ziemi ciało niebieskie, od dawna fascynował ludzi. Czczono go jako bóstwo, był też źródłem wielu legend. W polskiej literaturze przykładem takiej legendy jest chociażby historia o Panu Twardowskim, który zaprzedał duszę diabłu, a wypuszczony przez niego z rąk, wylądował właśnie na Księżycu. Jednak mniej więcej od XIX wieku, nazywanego też „wiekiem pary i elektryczności”, pisarze zaczęli snuć coraz bardziej realne wizje takiego lądowania, wykorzystując osiągnięcia współczesnej im nauki.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.