Dla niej nie ma ran, które nie mogłyby się zasklepić. Jako mała dziewczynka marzyła, aby zostać chłopcem. Teraz doradza, jak sięgnąć po kobiecość pełną życiodajnej siły, wolności i piękna.
Beatrice Dufour (w środku) mieszka na południu Francji. Od 33 lat należy do Wspólnoty Emmanuel. Przez lata, zajmując się rodziną, angażowała się równocześnie w działalność wolontaryjną oraz pomagała mężowi w pszczelarstwie. Od 20 lat prowadzi różnego typu rekolekcje, od 10 lat zwłaszcza dla kobiet. Wzięło w nich udział kilka tysięcy osób. Była w Polsce 3 razy. Jest mamą 6 dzieci, w tym 3 adoptowanych.
Beatrice Dufour /archiwum domowe
Na tę chorobę zapadają zarówno singielki, jak i dziewczyny w związkach. Brzydkie kaczątka oraz oszałamiające piękności. Zależność od spojrzeń innych ludzi, która sprawia, że człowiek szuka miłości i akceptacji z determinacją narkomana na głodzie. Uzależnienie, z którym nie poradzi sobie najbardziej rygorystyczny detoks. Bo nie pomoże tu odgrodzenie się od ludzi. Potrzeba działania od wewnątrz, na poziomie serca. – Trzeba przyjąć miłość Boga. Jeśli tego najpierw nie zrobimy, to przez całe życie będziemy żebrać o miłość innych ludzi i w ten sposób będziemy od nich nieustannie zależne – mówi Francuzka Beatrice Dufour. Przerobiła to na własnej skórze. W czasie rekolekcji, które prowadzi od 20 lat, również w Polsce, mówi o wielu niespodziewanych zwrotach akcji, których sama doświadczyła.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.