W niewielkiej miejscowości pod Lublinem kuło ponad 50 fachowców z całej Polski, Białorusi i Ukrainy.
Kowalstwo przestało być zwyczajnym rzemiosłem
Justyna Jarosińska /Foto Gość
Przyjechali ci, którzy kowalstwem zajmują się od wielu lat, ale też ci, którzy w temacie dopiero raczkują i przy swoich opiekunach nabierają wprawy. Przez trzy dni słuchali, wykuwali i wzajemnie się od siebie uczyli. – Jestem tu po raz trzeci – opowiada Tomek, który kowalstwem zajmuje się amatorsko. – W Wojciechowie jest niesamowity klimat, można poznać wielu znakomitych artystów, bo tu nie przyjeżdżają rzemieślnicy tylko właśnie artyści – podkreśla chłopak.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.