Ukryci przed światem

Szymon Babuchowski

|

GN 27/2014

publikacja 03.07.2014 00:15

Pustelnik wprawdzie wybiera samotność, ale przeżywa ją z Bogiem – mówi ojciec przeor. Odwiedzamy klasztor kamedułów na Bielanach.

Ukryci  przed  światem Dawniej ciała mnichów wkładano na desce do niszy katakumb i zamurowywano czyli „Pamiętaj o śmierci” Henryk Przondziono

Za lotniskiem zjeżdżamy z A4 i drogą pod górę docieramy pod klasztorną bramę. Gdy wysiadamy z samochodu, uderza nas cisza, przerywana tylko śpiewem ptaków. „Ukryliśmy się przed światem” – mówił wczoraj przez telefon ojciec Marek, przeor kamedułów. Faktycznie, choć klasztor widać z autostrady, leśne otoczenie przenosi nas w inny świat. Także tablica u wejścia, informująca, że kobiety mogą wejść na teren klasztoru tylko 12 razy w roku, jest znakiem, że panują tu odmienne reguły.

W rytmie pustelni

Wraz z nami na otwarcie furty oczekuje dwóch młodych mężczyzn. Jeden z nich przyjechał z walizką, zostanie więc w klasztorze co najmniej na kilka dni. To nic dziwnego – w zasadzie przez cały rok ktoś tutaj odprawia swoje rekolekcje. Goście włączają się wówczas w rytm pustelniczego życia, biorąc udział w tych samych modlitwach i pracach co mnisi. Umożliwia to Dom Kontemplacji, który powstał w miejscu dawnej infirmerii.

Tymczasem bramę otwiera brat Jan, furtian z długą brodą. Od razu przed oczami staje nam piękna biała fasada barokowego kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, szeroka na 41 metrów, stylem nawiązująca do rzymskiego kościoła Il Gesù. Wejścia do świątyni pilnują dwie figury: św. Benedykta i św. Romualda. Pierwsza z tych postaci przypomina, że mnisi żyją według Reguły św. Benedykta. Druga to założyciel zakonu kamedułów.

Ojciec Marek Szeliga łączy w swojej osobie dziedzictwo tych dwóch świętych. Choć jest przeorem kamedułów, nosi habit benedyktyński. Nim trafił na Bielany, był opatem w niedalekim Tyńcu. – Nasze życie tutaj, podobnie jak u benedyktynów, skupia się wokół modlitwy i pracy – wyjaśnia. – Tyle że większy akcent kładziemy na milczenie i modlitwę w samotności.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.