Upadek domu hiszpańskiego

Jerzy Szygiel

|

GN 26/2014

publikacja 26.06.2014 00:15

Nowy król – Filip VI Hiszpański z Burbonów – zaczął panowanie od podporządkowania się wymogom laickiego fundamentalizmu.

Nowy król Hiszpanii Filip VI jako zwierzchnik sił zbrojnych został koronowany w mundurze. Na zdjęciu towarzyszą mu małżonka i córki Nowy król Hiszpanii Filip VI jako zwierzchnik sił zbrojnych został koronowany w mundurze. Na zdjęciu towarzyszą mu małżonka i córki
east news

Koronacja syna Jana Karola I, starego króla, który po 39 la- tach zasiadania na tronie abdykował na początku czerwca, odbyła się w Boże Ciało, ale 46-letni Filip nie chciał ani Mszy św. w katedrze, ani krucyfiksu w Kortezach, gdzie składał przysięgę. W tej sytuacji nie miał mu kto włożyć korony na głowę – pozostała z boku, na jedwabnej poduszce. Sam przejazd rodziny królewskiej rolls-roycem nie mógł nadać uroczystości żadnej duchowej głębi ani poważnego odwołania do historii kraju, symbolizowanej przez katolicką monarchię. Filip jest katolikiem, jak jego słynni przodkowie, jednak uległ naciskom niektórych fanatyków laicyzmu, dla których totalne usuwanie religii z życia publicznego stało się pierwszorzędnym zadaniem politycznym. Rezygnacja z chrześcijańskiego błogosławieństwa ma odgrywać rolę kolejnego symbolicznego etapu zerwania z chrześcijaństwem, którego Hiszpania była ostoją przez wieki. Kraj i rodzina królewska od kilku lat przechodzą kryzys, nie tylko gospodarczy, ale i duchowy.
 

Okrzyk komunisty

„Dlaczego robią nam tyle zdjęć i jaka jest właściwie wasza praca?” – miała kiedyś zapytać rodziców mała Eleonora, dziś 8-letnia księżniczka Asturii, nowa następczyni tronu hiszpańskiego. Jej matka Letycja odpowiedziała jak w bajce: „Twoi dziadkowie są królem i królową, a twój ojciec Filip pracuje dla Hiszpanii, by kraj był lepszy”. Hiszpanie nie są jednak pewni, czy współczesna monarchia konstytucyjna przynosi krajowi jakieś korzyści. Jeszcze kilka miesięcy temu zwolennicy rodziny królewskiej byli mniejszością (46 proc.). Abdykacja Jana Karola I i ogłoszenie nowej głowy państwa zostały jednak przyjęte pozytywnie: zanim ogłoszono, że koronacja będzie „laicka”, 55 proc. Hiszpanów popierało monarchię. Stary król nie pojawił się na uroczystości w Kortezach, jakby nie chciał przypominać swoim poddanym o rodzinnych kompromitacjach, które tak obniżyły społeczną rangę jego tronu. To był pierwszy wielki nieobecny. A przecież należał do tych koronowanych głów Europy, które cieszyły się szczególnym szacunkiem ze względu na zasługi dla demokracji.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.