"Zamach stanu" w ukraińskim prawosławiu?

Andrzej Grajewski/ risu.org.ua

publikacja 18.06.2014 14:47

Służbowy prasowe Patriarchatu Kijowskiego, powołując się na informację ze środowisk ukraińskiego prawosławia, uznającego kanoniczną zwierzchność Patriarchatu Moskiewskiego, informują o planie ostatecznego odsunięcia metropolity kijowskiego Wołodymyra i zastąpienia go prorosyjskim hierarchą.

"Zamach stanu" w ukraińskim prawosławiu? Kijów widziany poprzez wieże Peczerskiej Ławry centralniak / CC 2.0

W najbliższych dniach ma zebrać się Święty Synod ukraińskiego Kościoła prawosławnego będącego częścią Patriarchatu Moskiewskiego. Wystosować ma zaproszenie do patriarchy Cyryla, aby wziął udział w obchodach chrzty Rusi w Kijowie, odbywających się tradycyjnie w połowie lipca. Od 2008 r. patriarcha Cyryl regularnie bierze udział w tych uroczystościach akcentując, że jest to wspólne święto prawosławnych narodów słowiańskich. Po jakimś czasie fraza o „wspólnej kijowskiej chrzcielnicy”, pojawiła się także w przemówieniach prezydenta Władimira Putina. W kontekście aneksji Krymu oraz wojny na Wschodzie Ukrainy, nabrała jednoznacznie  antyukraińskiego kontekstu.  Tym razem jednak zaproszenie patriarchy Cyryla byłoby tylko pretekstem, aby dokonać personalnego przewrotu  w ukraińskim prawosławiu.

Według informacji Patriarchatu Kijowskiego, plan jest następujący. Zapraszający Cyryla biskupi liczą się z tym, że w obecnej sytuacji możliwość jego przyjazdu na Ukrainę wywoła społeczne protesty. Patriarcha jest bowiem postrzegany jako jeden z ideologów „Świętej Rusi”, czyli ścisłego zespolenia Ukrainy, Białorusi oraz Rosji pod egidą Moskwy. Gdy zaczną się protesty, w trosce o bezpieczeństwo patriarchy podjęta ma zostać decyzja, aby obchody Chrztu Rusi zostały przeniesione z Kijowa do Chersonezu Taurydzkiego na Krymie. Tam zgodnie z tradycją miał nastąpić chrzest samego św. Włodzimierza. Chersonez znajduje się obecnie w granicach administracyjnych Sewastopola i obecność tam biskupów ukraińskich oznaczałby uznanie rosyjskiej aneksji Krymu. Podczas tych uroczystości, ukraińscy  biskupi mieliby także wyrazić życzenie zwołania Soboru, który ostatecznie odsunąłby od władzy metropolitę kijowskiego Wołodymyra (Sabodana) i dokonał wyboru jego następcy, całkowicie lojalnego wobec Moskwy.

Metropolita Wołodymyr, reprezentujący opcję utrzymania samodzielności ukraińskiego prawosławia, został odsunięty z urzędu zaraz po upadku Janukowycza z powodu złego stanu zdrowia. Jako strażnik tronu patriarszego (Locum tenens) zastąpił go prorosyjski metropolita Onufry (Berezowski), który uchodzi także za głównego kandydata do urzędu nowego metropolity kijowskiego. Jednak ostatnio media poinformowały, że metropolita Wołodymyr wraca do zdrowia, spotkał się m.in. z byłym prezydentem Kuczmą. W tej sytuacji zwołanie Soboru byłoby presją na niego, aby publicznie zrzekł się urzędu i zaakceptował wybór swego następcy. W związku z tym Patriarchat Kijowski wydał oświadczenie przypominające, że chrzest Rusi Kijowskiej miał miejsce w wodach Dniepru w Kijowie, a nie na Krymie. Oświadczenie podkreśla, że ukraińskie prawosławie związane z Patriarchatem Moskiewskim ma wszelkie prawa, aby działać na Ukrainie i świętować rocznicę Chrztu Rusi w sposób, jaki uzna za stosowny. Nie powinno to jednak godzić w interesy suwerennego ukraińskiego państwa.