Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało?

Jerzy Bukowski

Obywatele przecierają oczy ze zdumienia na taki moralny cynizm, polityczną bezczelność i bezmierną pogardę dla nich.

Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało?

Gdyby  premierowi Donaldowi Tuskowi spuścił ktoś na głowę kamień, powiedziałby on, że takie jest nieubłagane prawo grawitacji. Gdyby ktoś złośliwie i z premedytacją kopnął go w kostkę na boisku piłkarskim, uznałby to za zwykły przypadek, jaki przytrafia się zawodnikom w ferworze gry. Gdyby w prima aprilis ktoś oblał go gnojówką, stwierdziłby, że jest to przecież tradycyjny, ludowy obyczaj, tyle że lepiej używać do jego kultywowania czystej wody.

A każdą z tych sytuacji skwitowałby wesołą przyśpiewką: „Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało” i dodał kilka okrągłych zdań o potrzebie chronienia za wszelką cenę interesu państwa, racji stanu, dobra publicznego.

Nie widzę potrzeby pisania dłuższego komentarza do jego wczorajszego wystąpienia na konferencji prasowej w sprawie ujawnionych przez tygodnik „Wprost” taśm z nagraniami jego najbliższych współpracowników. Ani kamień, ani faul, ani gnojówka nie wyprowadzą go z równowagi, co samo w sobie jest godne uznania. Szkoda tylko, że cierpi na tym Polska, a jej obywatele przecierają oczy ze zdumienia na taki moralny cynizm, polityczną bezczelność i bezmierną pogardę dla nich.