Jesteś Jego, nie bój się!


ks. Tomasz Jaklewicz


|

GN 25/2014

Kontekstem słów dzisiejszej Ewangelii jest rozesłanie apostołów na głoszenie słowa Bożego. 


Jesteś Jego, nie bój się!


1 Aby być misjonarzem, trzeba być silniejszym niż lęk. Kilka zdań wcześniej Jezus mówi o tym, że głosiciele Ewangelii będą prześladowani, tak jak prześladowany jest On sam. Jesteśmy posłani jak owce między wilki. Słowa: „nie bójcie się ludzi” (w oryginale „nie bójcie się ich”) odnoszą się do strachu przed tymi, którzy mogą nam uprzykrzać życie z powodu Jezusa. Ewangelia nie jest prywatną sprawą, ona z definicji jest do rozgłaszania, do obwieszczania, ponieważ jest najlepszą z nowin. Będzie jednak zawsze budziła sprzeciw, nieraz gwałtowny. Bunt wobec Boga wyraża się często w agresji wobec Jego świadków. Z tym trzeba się liczyć. Z pokorą. Bo ja sam bywam buntownikiem.



2 Wilki wyją. Próbują nam narzucić swoje standardy myślenia i życia. W całej zachodniej kulturze coraz silniejsza jest presja przeciwna Bogu, Ewangelii, Kościołowi. „Nie bójcie się ich” – mówi Pan. Nie bójcie się życia w kontrze do wielu współczesnych trendów, mód, obyczajów, które są antyboże i dlatego też antyludzkie. Nie bójcie się wyśmiewania, oskarżania o inkwizycyjność, dogmatyzm, średniowiecze, wtrącanie się do polityki, nieznajomość współczesności, naiwność, prowincjonalizm… Lista oskarżeń może być długa, ale wy się ich nie bójcie. Oni krzyczą, bo nie chcą się nawrócić. Wy spokojnie „powtarzajcie jawnie” to, co usłyszeliście. Czyli pamiętajcie, że nie głosicie swoich poglądów, ale mądrość objawioną przez Jezusa. Ewangelia jest zaproszeniem do najpiękniejszego życia. Ewangelia nie jest po to, by strzelać do wilków, ale po to, by przemieniać je w owce. Właśnie dlatego nie wolno się ich bać.



3 „U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli”. Tu jest źródło mocy do akceptacji siebie i bycia wiernym. Kto nie poznał tej miłości, będzie zabiegał o akceptację świata. Kiedy zapominamy o Ojcu w niebie, wtedy zaczynamy szukać potwierdzenia swojej wartości byle gdzie. Człowiek gotów jest wręcz sprzedać diabłu duszę za pięć minut uznania, oklasków, pochwały na scenie światowej próżności. Odwaga bierze się z pokornej świadomości, że posyła nas Bóg. Jego czuła miłość jest nad nami. Im bardziej się lękam, im większe wyzwanie przede mną, tym mocniej On zapewnia: „nie bój się, jestem z tobą, Ja cię posyłam”. Jestem ważny dla Boga. On mnie potrzebuje jako świadka swojej miłości. Mimo moich grzechów. Nie bój się, należysz do Boga.



4 „Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”. Warto zastanowić się, co to konkretnie oznacza dla mnie przyznać się do Jezusa przed ludźmi. Przed kim mam się przyznać? Przed mężem, żoną, dzieckiem, szefem, sąsiadem, przełożonym w Kościele? Świadectwo wobec obcych jest łatwiejsze niż wobec swoich.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.