Na prawo patrz!

ks. Zbigniew Wielgosz

|

Gość Tarnowski 25/2014

publikacja 19.06.2014 00:15

Z 13 województw przyjechały do Brzeska drużyny reprezentujące klasy mundurowe. Turniejowym zmaganiom towarzyszyły wielkie emocje.

 Drużyny gotowe do konkursu Drużyny gotowe do konkursu
ks. Zbigniew Wielgosz /gn

Kadeci z Łysej Góry wraz ze starostą brzeskim i burmistrzem Brzeska byli gospodarzami II Ogólnopolskiego Przeglądu Musztry Klas Mundurowych. Głównym organizatorem turnieju jest Małopolski Kurator Oświaty. – Celem konkursu jest integracja środowiska klas mundurowych, prezentowanie wartości, które są w takich klasach kultywowane, m.in. patriotyzmu – mówi wicekurator Grzegorz Baran.

Z całej Polski

W turniejowe szranki w programie obowiązkowym, określonym w regulaminie wojskowym, oraz dowolnym stanęło 14 drużyn, w tym dwie z Małopolski: uczniowie z Zespołu Szkół nr 2 im. Sybiraków w Nowym Sączu, którzy wygrali finał wojewódzki, i kadeci z Łysej Góry. Oprócz nich do grodu nad Uszwicą przyjechali uczniowie z Bielawy, Dęblina, Gorzowa Wlk., Wojsławic, Otwocka, Rymanowa, Gdyni, Szczecina, Białegostoku, Katowic, Kielc i Konina. Konkurs odbywał się na brzeskim placu Kazimierza. Niestety, nieliczni brzeszczanie obserwowali pokazy. – Jak to w ogóle może cieszyć? – dziwili się panowie Włodzimierz i Jacek, którzy mają za sobą wojsko i niemało czasu spędzili na ćwiczeniu musztry. – A mnie się to podoba. Proszę popatrzeć, jak oni pięknie wyglądają w mundurach. I tyle dziewcząt jest w drużynach – broni musztrantów pani Helena. Mimo małej publiczności wielkie emocje towarzyszyły występom młodzieży. – Naszym słoneczkom przerywali pokaz kilka razy oklaskami – cieszyła się mama jednego z kadetów.

Oderwani od rzeczywistości?

Niektórzy do turnieju przygotowywali się od kilku miesięcy. Były jednak drużyny, które ćwiczenia rozpoczęły już po zakończeniu ubiegłorocznego przeglądu, który odbył się w Nowym Sączu. Wielu ćwiczyło pod okiem profesjonalistów z wojska. Jaką wartość ma musztra? – Uczy rygoru i posłuszeństwa – mówi Edek z Gdyni. – Pomaga w wewnętrznej dyscyplinie, daje też poczucie własnej wartości, zwłaszcza kiedy coś się osiągnie i można się pochwalić efektami ciężkiej pracy – podkreśla Weronika, również z Gdyni. – Najwięcej kosztuje przygotowanie programu dowolnego, ponieważ wymaga kreatywności, dopracowania wielu szczegółów – przyznaje Maciek z Rymanowa. – W pewnym sensie to sposób na oderwanie się od rzeczywistości. Możemy też pokazać swoją szkołę – mówi Adam z Nowego Sącza.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.