– Gdybym tego światła nie zobaczył, nigdy bym się sztuką witrażową nie zajmował – mówi prof. Werner Lubos o plenerze w Prowansji sprzed wielu lat.
– Często mówimy „przypadek”, a to jest obdarowanie – twierdzi prof. Werner Lubos
Mira Fiutak /GN
Wdawnym pałacu Donnersmarcków w Nakle Śląskim, dziś Centrum Kultury Śląskiej, można oglądać prace prof. Wernera Lubosa. Jak powiedział autor, sam jest zaskoczony, że trafiły do takich wnętrz. – To miejsce spowodowało, że chciałem pokazać dochodzenie do mojego wyrazu artystycznego. Poprzez poszczególne etapy, które dla mnie były ważne – mówi. – Jego malarstwo jest kontemplacyjne.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.