Oliwka i inne cuda

Tomasz Gołąb


|

Gość Warszawski 24/2014

publikacja 12.06.2014 00:00

Świadectwo. – Moje nóżki już się wyspały? A kiedy wstaną? – pyta czule 3,5-letnia córeczka, całując rankiem stopy mamy, sparaliżowanej od maja 2010 r.


Córeczka urodziła się z jednym punktem w skali Apgar, ale rozwija się wyśmienicie.
– Jest pełna radości, dla niej warto budzić się z uśmiechem na twarzy – mówi Magda Córeczka urodziła się z jednym punktem w skali Apgar, ale rozwija się wyśmienicie.
– Jest pełna radości, dla niej warto budzić się z uśmiechem na twarzy – mówi Magda
Tomasz Gołąb /GN

Magda, przeuroczo roześmiana 28-latka, umierała już dwa razy.
– Tu już nie ma żadnych szans – rozkładali ręce lekarze. – Przecież mają państwo jeszcze czwórkę dzieci w domu – usłyszeli w Szpitalu Bielańskim jej rodzice. A tu przecież chodziło nie tylko o jej życie, ale też o życie córeczki, która od kilku miesięcy rozwijała się pod jej sercem. Małgorzata i Andrzej nie chcieli się pogodzić z myślą, że Magda może odejść. A wraz z nią – nienarodzona Oliwka.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.