Do Rokitna zawsze blisko

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 24/2014

publikacja 12.06.2014 00:15

O cierpieniu, pracy z chorymi i modlitwach do Maryi z Jadwigą Stasiak-Brąś, pracownicą DPS 58 w Rokitnie, rozmawia Katarzyna Buganik.

 – Tu zawsze jest po drodze, bo tu jest Pani Cierpliwie Słuchająca – mówi Jadwiga Stasiak-Brąś – Tu zawsze jest po drodze, bo tu jest Pani Cierpliwie Słuchająca – mówi Jadwiga Stasiak-Brąś
Katarzyna Buganik /GN

Katarzyna Buganik: Jak wygląda Pani praca w DPS w Rokitnie?

Jadwiga Stasiak-Brąś: Pracuję w DPS od 35 lat. Opiekuję się osobami starszymi, chorymi i niepełnosprawnymi także intelektualnie. Praca nie jest ani lekka, ani łatwa, ale radzę sobie. Mamy 100 podopiecznych, są osoby samodzielne, ale są również chorzy leżący. Na co dzień widzę trud i cierpienie tych ludzi. Ważna jest współpraca, dlatego angażujemy do niej naszych podopiecznych. Uczymy ich, by sobie wzajemnie pomagali i stawali się przez to lepsi.

Czy świadomość bliskości Maryjnego sanktuarium pomaga w trudnych chwilach?

Sanktuarium jest niedaleko i świadomość bliskości Maryi na pewno pomaga, ale w naszym domu jest także kaplica, w której modlimy się i mamy Msze św. w każdą sobotę. Pracując i będąc przy podopiecznych, często się modlę – np. modlitwą „Pod Twoją obronę” – i to pomaga. Kaplica daje również chorym możliwość uczestniczenia w Eucharystii, bycia bliżej Boga i wyciszenia się, spokoju.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.