Potrzebny gest wsparcia

Andrzej Grajewski

|

GN 24/2014

publikacja 12.06.2014 00:15

Do bilansu III Rzeczypospolitej należy dopisać także tych, którzy całe życie poświęcili „Solidarności”, a po 1989 r. nie stanęli w obozie zwycięzców. Co dziesiąty działacz solidarnościowego podziemia żyje dzisiaj w biedzie.

Tadeusz Drzazgowski na początku lat 80. XX wieku. Dziś jest na emeryturze, otrzymuje 720 zł. Tadeusz Drzazgowski na początku lat 80. XX wieku. Dziś jest na emeryturze, otrzymuje 720 zł.

Czerwcowe wybory 1989 r. z pewnością stanowią ważną cezurę w najnowszych dziejach Polski. Kończyły epokę komunizmu, dały impuls do transformacji. Wśród beneficjentów przemian byli także ludzie „Solidarności”, którzy zaczęli wtedy robić kariery w polityce, biznesie oraz mediach. Nie chodziło tylko o sukces medialny, ale także o znaczący udział w dystrybucji prestiżu społecznego. To ich nagradzano, odznaczano, wymieniano jako głównych architektów zwycięstwa nad komunizmem. Nie wszystkich jednak. Niektórzy znaleźli się na marginesie, a często zaczęli klepać biedę. Za lata spędzone w konspiracji, za które nieraz płacili więzieniem, utratą pracy oraz komplikacjami w życiu rodzinnym, nikt im nawet nie podziękował. Nie potrafili się odnaleźć w nowej rzeczywistości. W ten sposób powstał problem ludzi wykluczonych, którym zawdzięczamy naszą wolność. Z myślą o nich z inicjatywy Fundacji Wspólnota Pokoleń, Fundacji Wdzięczności oraz Stowarzyszenia Pokolenia powstała inicjatywa „Dziękujemy za wolność”, która ma poprzez emisję spotów reklamowych w mediach elektronicznych oraz ogłoszeń prasowych zwrócić uwagę na problem zapomnianych bohaterów. Jej celem jest także promocja ustawy o specjalnych świadczeniach dla osób walczących z komunizmem oraz zebranie funduszy, aby im pomóc.

Co dziesiąty

Jednym z inicjatorów tej akcji jest Przemysław Miśkiewicz ze Stowarzyszenia Pokolenia. To z jego m.in. inicjatywy, przy wsparciu IPN, powstała „Encyklopedia Solidarności”. – Projekt encyklopedii, który pomógł zebrać informacje o ludziach i wydarzeniach z lat 1976–1989, okazał się także ważnym źródłem wiedzy o problemach tego pokolenia – wspomina Miśkiewicz. Materiał był reprezentatywny, gdyż obejmował ponad 6500 biogramów działaczy różnych struktur „Solidarności”. Okazało się, że im głębiej wchodzimy w złożoność ludzkich biografii, tym więcej dostrzegamy w nich dramatu i obojętności ze strony państwa. – Mniej więcej co dziesiąta z opisywanych przez nas postaci – przekonuje Miśkiewicz – a jest ich co najmniej 700, żyje dzisiaj w bardzo trudnych warunkach materialnych. Z pewnością obraz byłby jeszcze bardziej ciemny, gdybyśmy w badaniach zeszli niżej i sięgnęli do szeregowych działaczy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.