Podsłuchane w Normandii

Jacek Dziedzina

-- Władimir, nie mogłem mocniej, kamery patrzyły nam na ręce. Dobrze, że już jesteś…

Podsłuchane w Normandii

– François, wszystko rozumiem. Ale wiesz, Cameron zagrał to jeszcze lepiej, bo w ogóle mi ręki nie podał.

– Bo nie jest gospodarzem, ja musiałem pogodzić to jakoś.

– Miałeś groźną minę. A fajnie wyszło z tą marynarką?

– Wojenną?

– (śmiech) Nie! Czy ja po polsku mówię? Wysiadłem z auta w samej koszuli… Nieważne. Słuchaj, Poroszenko już tu jest?

– Chyba z Angelą rozmawia. Kiedy chcesz podejść?

– Najpierw Angela, potem ten…

-- Władimir, proszę…

-- Spokojnie, będzie dobrze.

-- Wszyscy czekają na wasze spotkanie.

-- Nic się nie martw.

-- A co w tym…Lugos…Lugage…

-- Ługańsku?

-- Voila!

-- To nie nasz teren… Powiedz lepiej, co z Mistralami?

-- Znasz sytuację, wyobrażasz sobie, że je od nas kupicie?

-- Jest kontrakt, jest towar.

-- W tej atmosferze… Obama się wścieknie.

-- To mu zagrozisz zerwaniem rozmów o unii celnej UE-USA.

-- I taki mam taki zamiar.

-- No to pasuje.

-- Później pogadamy, Angela idzie…

(…)

-- A ten zimny uścisk to przez tego psa?

-- Jakiego psa?

-- Pani kanclerz już nie pamięta… Wszedł kiedyś w mojej rezydencji w czasie naszego spotkania – podobno mi tego nie wybaczyłaś.

-- Psa nie pamiętam. Zresztą, są ważniejsze sprawy.

-- Z wojny na Ukrainie niech się ukraińskie władze tłumaczą.

-- O tym sobie z Poroszenką pogadacie, mam być obecna?

-- A będziesz tłumaczyć mu na niemiecki? (śmiech)

-- Jest sprawa: stocznia w porcie Stralsund nad Bałtykiem…

-- To chyba już załatwione?

-- No uratował ją ten wasz…

-- Witalij Jusufow.

-- Właśnie. Był dyrektorem w Nord Stream.

-- Dokładnie.

-- W każdy razie dzięki, bo to kolejna stocznia uratowana przez rosyjskiego przedsiębiorcę.

-- Czyli psa mi wybaczyłaś. Ale minę przed kamerami miałaś groźniejszą niż Cameron.

-- Taka robota…