Obama: Polacy byli porzucani w godzinie próby

jdud /PAP

publikacja 04.06.2014 13:11

"Wiem, że przez całe wasze dzieje Polacy byli porzucani przez przyjaciół w godzinie próby. Polska nigdy już nie będzie samotna!" - stwierdził prezydent USA Barack Obama podczas głównych obchodów rocznicy wyborów z 4 czerwca 1989 r.

Obama: Polacy byli porzucani w godzinie próby Barack Obama na Pl. Zamkowym w Warszawie Paweł Supernak /PAP

Przywożę ze sobą pozdrowienia i przyjaźń narodu Ameryki - mówił prezydent USA na Pl. Zamkowym w Warszawie.

"Witaj Warszawo, witaj Polsko" - tak rozpoczął przemówienie.

"Przybyłem, by potwierdzić nasze ciągłe zaangażowanie w bezpieczeństwo Polski, ona nigdy już nie będzie samotna - zapewnił Barack Obama. "Stoimy ramię w ramię, teraz i zawsze" - zaznaczył.

"Wiem, że przez całe wasze dzieje Polacy byli porzucani przez przyjaciół w godzinie próby" - zwrócił się do Polaków prezydent USA. Zapewnił, że przybył do Warszawy w imieniu Stanów Zjednoczonych Ameryki i NATO, by potwierdzić ciągłe zaangażowanie tych sił w bezpieczeństwo Polski. Dodał, że artykuł 5 Traktatu Waszyngtońskiego jest jasny: atak na jeden kraj sojuszu jest atakiem na wszystkie.

"Mamy święty obowiązek bronienia waszej integralności terytorialnej, co zrobimy. Stoimy ramię w ramię, teraz i zawsze, za wolność waszą i naszą" - mówił Obama.

"Polska nigdy już nie będzie samotna!" - zapewnił prezydent USA.

Stwierdził, że pierwsze wolne wybory w Polsce były początkiem końca komunizmu, nie tylko w tym kraju, ale w całej Europie. "Doświadczyliśmy wtedy czegoś, co kiedyś zdawało się niemożliwe: wyborów, w których po raz pierwszy ludzie tego narodu mieli wybór" - powiedział Obama. Podkreślił, że w czasie wyborów z 4 czerwca Polacy po raz pierwszy mieli wybór i skorzystali z niego "stawiając się do głosowania milionami". "Było to miażdżące zwycięstwo wolności" - podkreślił Obama.

Przytoczył wypowiedź jednej z Polek, która głosowała, że ma poczucie, że "coś zaczyna się dziać w Polsce, że czuje na nowo smak Polski". "I ona miała rację; to był początek końca komunizmu, nie tylko w tym kraju, ale w całej Europie" - mówił Obama.

Podkreślił ogromny postęp, który dokonał się od tamtej pory. "Zjednoczone Niemcy, narody Europy Środkowo-Wschodniej, dumne z bycia demokracjami, Europa, która jest bardziej zintegrowana, cieszy się dobrobytem i bezpieczeństwem. Nie wolno nam nigdy zapomnieć, że iskra dla dużej części tych rewolucyjnych zmian przyszła od was, dla tego rozkwitu nadziei, przyszła od was, od ludzi z Polski" - podkreślił Obama.

Amerykański prezydent mówił, że rosyjska agresja na Ukrainę przypomniała nam, że nasze wolne narody nie mogą być obojętne w walce o Europę wolną i pokojową. Przekonywał, że musimy stać ramię w ramię z tymi, którzy chcą wolności.

Obama podkreślał, że wolne narody łączą się w sojusze nie tylko po to, by "pilnować swojego własnego bezpieczeństwa, ale też, by pomagać w osiągnięciu wolności innym".

"Dzisiaj raz jeszcze potwierdzamy zasady, o które walczymy. Stoimy ramię w ramię, bo wierzymy, że ludzie i narody mają prawo do określania swojego własnego przeznaczenia, w tym też tyczy się to Ukraińców" - powiedział Obama.

Dodał, że "okradani przez skorumpowany reżim Ukraińcy zażądali rządu, który służyłby im". "Nawet bici i ostrzeliwani nie chcieli ustąpić, ustawili się do głosowania, wybrali nowego prezydenta w wolnych wyborach, ponieważ prawomocność lidera pochodzi tylko i wyłącznie ze zgody ludzi. Ukraina ruszyła teraz trudną drogą reform" - mówił Obama.

Przypomniał, że w środę rano spotkał się z prezydentem-elektem Ukrainy Petrem Poroszenką i powiedział mu, że "dokładnie tak samo, jak wolne narody oferowały wsparcie i pomoc Polsce w jej przejściu ku demokracji - tak samo stoimy ramię w ramię w Ukrainą".

"Ukraina musi mieć możliwość wyboru swojej własnej wolności bez zewnętrznej ingerencji" - podkreślił Obama.

"Wolna i niepodległa Ukraina potrzebuje silnych powiązań i handlu z Europą, Rosją, Stanami Zjednoczonymi, całą resztą świata, ponieważ naród Ukrainy sięga po tę samą wolność, możliwości i postęp, które świętujemy tutaj dzisiaj" - mówił amerykański prezydent w Warszawie.

W swoim przemówieniu na placu Zamkowym w Warszawie Obama podkreślał, że dzisiejsi Ukraińcy są spadkobiercami Solidarności. "Gdy protesty próbowano zgnieść stalową pięścią, Polacy układali kwiaty w bramie stoczni. Dzisiaj Ukraińcy układają kwiaty na Majdanie niezależności" - mówił.

"Pamiętamy Polaków głosujących, którzy czuli smak Polski" - powiedział prezydent USA. Jak mówił, to samo słychać dziś w głosach Ukraińców, którzy na Majdanie poczuli smak prawdziwej wolności.

Wspominał kobietę z Majdanu w Kijowie, która z wdzięcznością za wsparcie Polaków mówiła: "Dziękujemy ci Polsko, kochamy cię". "Dzisiaj możemy powiedzieć to samo: dziękuję Polsko, dziękuję za twoją odwagę, dziękuję za przypomnienie światu, że niezależnie od tego, jak długa jest noc, chęć wolności i godności nigdy nie blaknie i nie zniknie, dziękuję ci Polsko za twoją żelazną wytrwałość, za pokazanie, że zwykły obywatel może zmienić kurs historii, a wolność zatriumfuje, bo czołgi i żołnierze są niczym wobec naszych ideałów" - mówił Obama.

"Dziękuję ci Polsko za twój triumf, nie triumf zbrojny, ale triumf w duchu człowieczeństwa" - oświadczył.

Obama podkreślił, że amerykańska gospodarka powinna podejmować wysiłki, by zapewnić większy dobrobyt "tworzący większe szanse dla całej Europy i świata, w szczególności dla ludzi młodych".

Zaznaczył także, że światowi przywódcy muszą intensywnie walczyć z korupcją, a nie "okradać swoich własnych ludzi".

Zwracając się do Lecha Wałęsy, nazwał go "człowiekiem, który przeskoczył mur stoczni, żeby poprowadzić naród do wolności". "Dziękuję Lechowi Wałęsie za jego cudowne przywództwo" - dodał.

Obama podziękował też Polakom "za niesamowicie ciepłe powitanie".