Czasami jedno dziecko biegające po kościele potrafi wszystkim dać w kość. Kiedy są ich 3 tysiące, potrzeba „superniani” w postaci Matki Boskiej, aby je okiełznać.
Skrzatusz, 31 maja: – Kluczem, który otwiera serca dzieci na Ewangelię, jest radość. Dziecko musi zobaczyć na twarzy wierzącego nadzieję – mówił bp Edward Dajczak
ks. Wojciech Parfianowicz /GN
Oczywiście nie wszystko było takie idealne. Podczas Mszy św. czy adoracji dało się czasami słyszeć błagalne jęczenie: „Kiedy pójdziemy na popcorn?” albo „Długo jeszcze?”. Jednak momenty ciszy, kiedy większość z 3 tys. rozbrykanych dzieciaków potrafiła wstrzymać oddech i trwać na modlitwie, robiły wrażenie.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.