Seks za mecz

PAP

publikacja 15.05.2014 06:57

Portugalscy sędziowie zadeklarowali w anonimowej ankiecie powszechność prób przekupienia ich przez kluby piłkarskie. Coraz częściej zamiast pieniędzy oferuje im się... kobiety.

Seks za mecz Okazuje się, że mecze można kupić nie tylko za pieniądze, ale również za seks HENRYK PRZONDZIONO /GN

W portugalskim środowisku sędziowskim od lat mówi się o silnych naciskach ze strony klubów piłkarskich. Dotychczas jednak niewiele osób zdecydowało się zeznawać, a i przypadki skazania za korupcję były nieliczne. Jeśli już do nich dochodziło, to główną formą przekupywania były pieniądze. Tymczasem jak wynika z badania Stowarzyszenia Społecznego Przejrzystość i Uczciwość (TIAC) coraz częściej kluby proponują arbitrom usługi seksualne kobiet.

Z raportu opracowanego na podstawie anonimowych ankiet przeprowadzonych wśród portugalskich arbitrów piłkarskich wynika, że oni lub ich koledzy byli nakłaniani do prowadzenia meczu zgodnie z wolą któregoś z klubów w zamian za bezpłatne usługi prostytutek.

"Znajomość tego typu propozycji potwierdziło około 150 arbitrów należących do portugalskiego związku sędziowskiego" - napisały w komunikacie władze TIAC.

Autorzy raportu, który oparty został na ankietach blisko 300 portugalskich sędziów piłkarskich, wskazali, że wielu przyznało, że próby przekupywania ich prostytutkami miały miejsce także podczas wyjazdów związanych z prowadzeniem meczów międzynarodowych.

"Dodatkowo, jedna czwarta z badanych przyznała, że posiada wiedzę na temat procederu ustawiania wyników spotkań w Portugalii" - poinformowali przedstawiciele TIAC.

Jedną z najgłośniejszych spraw korupcyjnych w portugalskim futbolu była afera "Złoty gwizdek", w której jednym z głównych oskarżonych był prezes FC Porto Jorge Pinto da Costa. Jego była partnerka ujawniła, że włodarz "Smoków" wysyłał arbitrów piłkarskich na wczasy z prostytutkami w zamian za sędziowanie na korzyść jego drużyny. Ostatecznie jednak został oczyszczony z zarzutów.

Z kolei w 2012 r. ruszył proces byłego wiceprezesa Sportingu Lizbona Perreiry Cristovao oskarżonego o pranie brudnych pieniędzy, szpiegostwo gospodarcze, a także próbę kompromitacji rzekomo niechętnemu "Lwom" arbitra Jose Cardinala. Za pośrednictwem podstawionych osób wpłacono na jego konto 2 tys. euro tutułem "łapówki", próbując doprowadzić do oskarżenia go o korupcję i odsunięcia od sędziowania w lidze.