Bez karabinów

ks. Piotr Sroga

|

Posłaniec Warmiński 20/2014

publikacja 15.05.2014 00:15

Niełatwo dostać miejsce dla dziecka. Wszyscy jednak wiedzą, że maluchy trafią pod dobrą i fachową opiekę.


Obecnie w placówce jest 76 dzieci Obecnie w placówce jest 76 dzieci
ks. Piotr Sroga /gn

Na jednym z olsztyńskich osiedli znajduje się podwórko, na którym czasami bawi się kilkadziesięcioro dzieci. I choć słychać je w okolicy, sąsiedzi nie narzekają na hałas. Tak usytuowane jest Archidiecezjalne Przedszkole w Olsztynie, do którego w tym roku uczęszcza 76 maluchów. Przestronne i jasne sale gwarantują dobre warunki dla grup, którymi opiekują się siostry zakonne i świeckie wychowawczynie. W tym roku mija 25 lat od powstania tej placówki.


Trudne początki


Przedszkole powstało z inicjatywy ks. inf. Jana Górnego. W pierwszym okresie swojej działalności istniała tylko jedna sala, która mogła pomieścić grupę 25 dzieci. Prowadzenia podjęły się Siostry Boskiego Zbawiciela, zwane powszechnie siostrami salwatoriankami. – Na początku było to maleństwo. Potem remontowano kolejne pomieszczenia i od września 1989 roku dzieci mogły przebywać już w dwóch przystosowanych salach. Przedszkole powstało z dwóch jednorodzinnych domów – mówi s. Kornelia Musolf, dyrektor przedszkola.
Placówkę do istnienia powołał poprzedni metropolita warmiński abp Edmund Piszcz. Poprzedniczką s. Kornelii była s. Marta Majerczyk. W czasie jej kadencji dokonano najważniejszych inwestycji budowlanych i stworzono dobre warunki dla dzieci. Największe prace trwały do roku 2006. Organem prowadzącym jest warmińska kuria, która w roku 1992 uzyskała zezwolenie na prowadzenie przedszkola jako placówki publicznej. – Dzięki temu mogliśmy zatrudnić większą liczbę personelu, kupić nowy sprzęt i zabawki. Obecnie w placówce pracuje 11 osób – mówi s. Kornelia.


Boży spacer


Do przedszkola zgłasza się co roku duża liczba rodziców, pragnących powierzyć swoje dzieci siostrom. – Do Archidiecezjalnego Przedszkola trafiłam przypadkiem. Dowiedziałam się od koleżanki, że niedaleko mojego miejsca zamieszkania jest katolickie przedszkole, chwalone przez wszystkich. Właściwie było już za późno, aby dostać miejsce dla mojego dziecka, gdyż dowiedziałam się o tym w maju – a zapisy były już w styczniu. Okazało się jednak, że jedno dziecko zostało dwa razy wpisane na listę i dzięki temu dostaliśmy miejsce – mówi Justyna Molenda, przewodnicząca rady rodziców. – Potem z drugim dzieckiem było już łatwiej, gdyż rodzeństwo ma pierwszeństwo w następnych naborach – dodaje.
Rodzice są zadowoleni z programu nauczania i wartości wpajanych przez wychowawczynie. Każdy posiłek rozpoczyna się modlitwą. Katecheza wprowadza dzieci w krąg Bożych spraw i uczy odnosić biblijne wydarzenia do swojego życia. – Spacery po osiedlu nauczyciele wykorzystują nie tylko do realizacji celów podstawy programowej, ale również jako okazję do odkrywania bliskości Boga w przyrodzie. Jest to wspaniały czas pozwalający dziecku prawidłowo się rozwijać bez przemocy, wulgaryzmów, zbędnych świecidełek i reklam – mówi s. Kornelia. Dlatego też w przedszkolu nie ma zabawek, które wyzwalają przemoc: pistoletów, czołgów i bajek godzących w zasady wychowawcze przedszkola.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.