Turecka logika

Maciej Legutko

|

GN 18/2014

publikacja 30.04.2014 08:54

Ostatnie miesiące w Turcji stały pod znakiem gwałtownych antyrządowych demonstracji oraz skandali korupcyjnych z udziałem rządzącej partii AKP. Tymczasem w ostatnich wyborach znowu odniosła ona zdecydowane zwycięstwo. Gdzie w tym logika?

Mimo ujawnionych afer korupcyjnych z udziałem członków rządu rządząca partia AKP wygrała właśnie lokalne wybory Na zdjęciu: Demonstracja poparcia dla premiera Erdogana i jego partii przed jednym z meczetów w Stambule Mimo ujawnionych afer korupcyjnych z udziałem członków rządu rządząca partia AKP wygrała właśnie lokalne wybory Na zdjęciu: Demonstracja poparcia dla premiera Erdogana i jego partii przed jednym z meczetów w Stambule
TOLGA BOZOGLU /EPA/pap

Dymisje ministrów oskarżonych o łapownictwo, tąpnięcie gospodarcze pod koniec minionego roku, brutalnie tłumione protesty, w których giną zarówno demonstranci, jak i przypadkowi ludzie. A w końcu nagranie, w którym syn samego premiera zastanawia się, gdzie ukryć 30 mln euro. W każdym demokratycznym kraju wyborcy nie pozostawiliby suchej nitki na partii obciążonej takimi skandalami. W Turcji jest inaczej. Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) rządzi już 12 lat. W ostatnich wyborach lokalnych odniosła kolejne zwycięstwo, zdobywając ponad 45 proc. głosów. Ugrupowanie premiera Recepa Tayyipa Erdogana wygrało w 48 spośród 81 prowincji i w 2 największych miastach, bastionach protestów – Stambule i Ankarze.

Sułtańska pycha

Trzeba przyznać, że pierwsza dekada rządów Erdogana stała pod znakiem sukcesów. Turecka gospodarka, niegdyś bardzo niestabilna, parła do przodu w tempie dawno niewidzianym w Europie. Rozpędzonej gospodarce towarzyszyła wewnętrzna stabilizacja – trwały pokój z Kurdami wydaje się bliższy niż kiedykolwiek. Wprost proporcjonalnie do sukcesów rosła pycha premiera Erdogana, coraz częściej ironicznie nazywanego „sułtanem”. Na inwestycjach zaczęły obławiać się przede wszystkim partyjne elity. Czarę goryczy przelała próba likwidacji parku Gezi – jednego z ostatnich zielonych terenów w Stambule. Protesty, w których wzięły udział miliony Turków, rozlały się na cały kraj.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.