Kościół budowany na Piotrze

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 17/2014

Nie słyszymy dziś jego imienia. Jest obecny jakoś intuicyjnie. Ale to nie jest intuicja bez dowodów. Piękny jest ten pierwotny Kościół. Nic dziwnego, że na zawsze stał się punktem odniesienia dla wspólnot kościelnych wszystkich czasów.

Kościół budowany na Piotrze

Ale to nie był Kościół totalnej spontaniczności i permanentnego zachwytu. Jego pierwszym znakiem było „trwanie w nauce apostołów”. A nie była to łatwa nauka. Ona stawiała bardzo wysokie wymagania i nakazywała zaparcie się siebie. Ona zalecała miłość aż do ukochania wrogów. Ona sprawiała, że uczniowie „przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra, i rozdzielali je”. Czy tak na serio bylibyśmy w stanie zrobić to tu i teraz? Głową tej wspólnoty był Piotr, pierwszy spośród apostołów. To on usłyszał od Zmartwychwstałego: „Paś baranki moje!”.

On był tym, który jako pierwszy „trwał na modlitwie w świątyni”. To przecież on w dniu Pięćdziesiątnicy wyszedł z Wieczernika i wygłosił pierwsze kazanie w dziejach Kościoła. To on szedł na modlitwę właśnie do jerozolimskiej świątyni i w Bramie Pięknej uzdrowił chromego. Ale też on musiał wydać bolesny wyrok, gdy okazało się, że Ananiasz i Safira nie byli do końca uczciwi w owej „sprzedaży majątków”. On, Piotr, był tym, który musiał załagodzić spory, gdy „podczas codziennego rozdawania jałmużny” zaniedbywano część wdów, i znalazł rozwiązanie, ustanawiając diakonów. On, Piotr, udał się na pierwszą wizytację wspólnot uczniów Chrystusa poza Jerozolimą i wiedziony Bożym pouczeniem, ochrzcił pierwszy pogański dom, za co musiał się gęsto tłumaczyć wobec jerozolimskiej wspólnoty.

On, Piotr, przewodniczył pierwszemu soborowi w Jerozolimie, gdy trzeba było znaleźć odpowiedzi na sporne pytania o wspólną obecność w Kościele byłych żydów i byłych pogan. Nic dziwnego, że obok słów „Paś baranki moje” usłyszał też Piotr od Chrystusa: „Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz”. To była zapowiedź męczeństwa, które stało się koroną Piotrowej posługi w pierwotnym Kościele.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.