Chodziło mi o dusze

Grzegorz Brożek

|

Gość Tarnowski 16/2014

publikacja 17.04.2014 00:15

Na słowa: „Kościół nie miesza się do polityki” co drugi Polak mruży oko. Ale było to prawdą także wtedy, kiedy 100 lat temu biskup tarnowski Leon Wałęga założył partię polityczną. Nawet wówczas.

Płaskorzeźba abp. Leona Wałęgi w tarnowskiej katedrze Płaskorzeźba abp. Leona Wałęgi w tarnowskiej katedrze
Grzegorz Brożek

Stało się to dokładnie 13 grudnia 1913 r., podczas zebrania księży dziekanów w domu biskupim. Powołano Stronnictwo Katolicko-Ludowe.

Wojna na słowa

Biskup Wałęga rządcą diecezji był od 1901 roku. Dość szybko wyrobił sobie zdanie o działalności ludowców na terenie diecezji. Zwłaszcza Jakuba Bojki i Wincentego Witosa. – Uważał, że uprawiana przez nich polityczna akcja „uświadamiania ludu” jest niechrześcijańska, bezbożna, odciąga lud od Kościoła i wiary, uczy nieposłuszeństwa wobec pasterzy – tłumaczy ks. dr Adam Nowak, tarnowski historyk Kościoła. Bojko nie krył się ze swym antyklerykalizmem. Zwalczał m.in. swego proboszcza w Gręboszowie, ks. Kahla, jak tylko mógł. Później ze swych metod tłumaczył się, że na wojnie używa się każdej dostępnej broni. – Witos tłumaczył, że nigdy nie był przeciwko religii i Panu Bogu, tylko przeciwko pewnym księżom, którzy chcieli trzymać chłopów w nieświadomości, zabraniali dostępu do oświaty, wzbraniali im podmiotowości. Sam znany był z religijności – wyjaśnia ks. dr Ryszard Banach, historyk Kościoła. Niemniej jednak faktem pozostaje, na co zwraca uwagę dr Piotr Duda, historyk z Brzeska, który niedawno wydał książkę o SKL w diecezji, że wielu najważniejszych polityków ludowych inspirowało się materializmem praktycznym. W związku z tym u wielu działaczy „dochodziło do znaczącego osłabienia lub zaniku wiary, który często przeradzał się w ateizm” – dodaje dr Duda. Te idee działacze nieśli potem polskiej wsi.

Program ewangeliczny

Bp Wałęga nie mógł na to patrzeć. Próbował poprawiać sytuację przez wizytacje, działania duszpasterskie, jak choćby częstsze urządzanie misji parafialnych. Bez skutku. Powołał zatem Stronnictwo Katolicko-Ludowe. Data proklamowania partii przez biskupa nie była przypadkowa, bo wtedy właśnie nastąpił rozłam w ówczesnym PSL Jana Stapińskiego. Witos i Bojko stworzyli PSL „Piast”. – Stronnictwo Katolicko-Ludowe wypełniało lukę po niedziałających już partiach poststojałowskich – pisze w swej książce dr Duda. Poststojałowskich, czyli ludowych partiach chadeckich. Zamiast zabronionego „Przyjaciela ludu” polecano czytanie „Ludu katolickiego”. Rozwojem struktur SKL zajęli się w terenie księża. Stronnictwo nie było wielką siłą w Rzeczypospolitej, ale w diecezji miało duże znaczenie. Program partii zakładał ochronę Kościoła, troskę o interesy polskiej wsi, swobodny dostęp do oświaty, równe szanse i obowiązki dla wszystkich, ochronę najbiedniejszych, 8-godzinny dzień pracy, całkowitą tolerancję wyznaniową.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.