Baranek z masła i koń w potoku

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 16/2014

publikacja 17.04.2014 00:00

Górale w pochodzie udawali się nad wodę spalić kukłę Judasza. W Wielki Piątek zażywano kąpieli w górskich rzekach, bo pomoże to oczyścić wszelkie rany. A w lany poniedziałek, nawet mimo mrozu, niejedna panna nadal ląduje w lodowatym potoku.

 Dziewczęta z Cichego nie oszczędzają swoich chłopaków z wioski w lany poniedziałek Dziewczęta z Cichego nie oszczędzają swoich chłopaków z wioski w lany poniedziałek
Jan Głąbiński /GN

Dziś nie praktykuje się już zwyczajów i obrzędów, które wynikały z obowiązującego w tradycyjnej społeczności religijno-magicznego światopoglądu ludowego i miały zapewnić gospodarzom urodzaj w polu i pomyślność w gospodarstwie – mówi dr Stanisława Trebunia-Staszel z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UJ. Ale przecież niektóre formy wielkanocnego świętowania nadal są pielęgnowane. Co więcej, za sprawą różnych konkursów czy warsztatów pewne zwyczaje przywracane są do życia. Od kilku lat parafia w Białym Dunajcu organizuje w Wielką Sobotę konkurs „Wielkanocna Kosołecka”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.