Drugie życie Orbána

Jacek Dziedzina

|

GN 14/2014

publikacja 03.04.2014 00:15

Reformatorzy rządzą krótko. Ta zasada nie obowiązuje jednak na Węgrzech. W przeddzień wyborów partia premiera Orbána bije na głowę konkurencję.

Polityka reformowania kraju prowadzona przez premiera Viktora Orbána spotkała się ze zrozumieniem Węgrów. Wskazują na to przedwyborcze sondaże Polityka reformowania kraju prowadzona przez premiera Viktora Orbána spotkała się ze zrozumieniem Węgrów. Wskazują na to przedwyborcze sondaże
THIERRY CHARLIER /east news

To prawdziwy fenomen, bo w niektórych przedwyborczych sondażach partia Fidesz otrzymywała nawet 51 proc. poparcia (w zależności od tego, czy badano tylko przekonanych, czy również wahających się). Jednak nawet w najbardziej „pesymistycznej” dla Orbána wersji 6 kwietnia może on liczyć na blisko 40-procentowe poparcie, zostawiając daleko w tyle całą resztę sceny politycznej.

Od fanów do rozczarowanych

Przez ostatnie cztery lata byliśmy świadkami skrajnie różnych reakcji na zjawisko – bo tak należałoby to nazwać – Viktora Orbána, premiera Węgier. Od zachwytu jego determinacją w walce o niezależność od światowej finansjery i politycznej poprawności Unii Europejskiej, po histeryczne bicie na alarm z powodu rzekomego łamania demokracji przez rządzącą niepodzielnie partię Fidesz. Ostatnio można chyba dorzucić jeszcze jedną reakcję – rozczarowanie Orbánem z powodu jego umowy z Władimirem Putinem na modernizację elektrowni atomowej na Węgrzech za rosyjskie pieniądze. Człowiek, który za punkt honoru postawił sobie zerwanie wszelkich więzów z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, pozwolił uzależnić się od państwa, które „zacieśnianie więzów” traktuje jako zasadniczą część swojej długofalowej strategii. Jeśli dołożyć do tego wydarzenia na Ukrainie, które wstrząsnęły bezpiecznym światkiem europejskich salonów, rozczarowanie Orbánem rośnie jeszcze bardziej: oto bowiem nowy guru europejskich konserwatystów (nie mylić z brytyjskimi torysami) nagle stał się wielkim nieobecnym w dyskusji o przyszłości nie tylko Europy, ale i świata po odsłonięciu prawdziwej twarzy Putina.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.