Ból z papieżem

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 13/2014

publikacja 27.03.2014 00:00

Od czasów licealnych nosi przy sobie obrazek z podpisem kard. Karola Wojtyły. To jemu zawierzył zmagania z chorobą. – Kiedy były dramatyczne chwile, trochę ostro reagowałem: „Ojcze święty, skoro mnie wyświęciłeś, to działaj, albo w jedną, albo w drugą stronę”.

 Ks. prał. Tadeusz Juchas trzyma w rękach pierścień papieski  bł. Jana Pawła II, który w dzień kanonizacji zostanie umieszczony  obok berła figury Matki Boskiej Ludźmierskiej Ks. prał. Tadeusz Juchas trzyma w rękach pierścień papieski bł. Jana Pawła II, który w dzień kanonizacji zostanie umieszczony obok berła figury Matki Boskiej Ludźmierskiej
Jan Głąbiński /GN

Rok temu, jak tylko górale dowiedzieli się, że prałat Tadeusz Juchas, ludźmierski duszpasterz, zmaga się z ciężką chorobą, od razu ruszyła lawina pomocy, nie tylko tej modlitewnej. Oddawano także krew. To był szczególny czas jubileuszu 50-lecia koronacji figury Matki Boskiej Ludźmierskiej. Ks. Tadeusz, jak prawdziwy góral (pochodzi ze Starego Bystrego koło Czarnego Dunajca), nie odpuszczał w przygotowaniach. Kontakt z nim był utrudniony – nie można było go odwiedzać w szpitalu ani prowadzić żadnych rozmów na miejscu. – Proszę sobie wyobrazić, jak dobrze nam się współpracowało. Tysiące rozmów telefonicznych, e-maili, esemesów. Po prostu ksiądz kustosz tak sobie nas wychował – śmieje się s. Danuta Lipińska, posługująca od kilku lat u Matki Boskiej Ludźmierskiej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.