Charków nie Krym

Jacek Dziedzina

|

27.03.2014 00:15 GN 13/2014

publikacja 27.03.2014 00:15

Na wschodzie Ukrainy tylko „ludzie sowieccy” są gotowi sprzedać dusze i kraj Putinowi. Prawdziwi Ukraińcy kupują swoim żołnierzom buty, spodnie i… części zamienne do czołgów.

Dziennikarka Nadia Szostak i działaczka organizacji humanitarnej Ania Heraszczienko z Charkowa – w jednostce pancernej ukraińskiej armii, do której dostarczają na bieżąco niezbędne żołnierzom produkty i części zamienne do sprzętu wojskowego. Bez nich i setek podobnych wolontariuszy ukraińska armia nie miałaby  praktycznie nic Dziennikarka Nadia Szostak i działaczka organizacji humanitarnej Ania Heraszczienko z Charkowa – w jednostce pancernej ukraińskiej armii, do której dostarczają na bieżąco niezbędne żołnierzom produkty i części zamienne do sprzętu wojskowego. Bez nich i setek podobnych wolontariuszy ukraińska armia nie miałaby praktycznie nic
Roman Koszowski

Taka sytuacja: wioski pod granicą ukraińsko-rosyjską, mieszkają tu ludzie, którzy jeszcze niedawno uczestniczyli w wiecach poparcia dla prezydenta Janukowycza w Charkowie. Z czegoś trzeba żyć: nie robili tego przecież za darmo – ściągano ich setkami, za odpowiednią opłatą. Teraz jednak, widząc marznących pod granicą ukraińskich żołnierzy, pozbawionych podstawowych środków do życia (o walce nie mówiąc), zarobione wcześniej pieniądze oddają na potrzeby armii, która ma bronić ich przed spodziewaną napaścią ze strony państwa, którego marionetką był Janukowycz. Witamy na wschodniej Ukrainie.

Postsowieckie kontrasty

Gigantyczny plac Wolności w Charkowie – tu króluje wysoki pomnik Lenina. Nie padł ofiarą „leninopadu”, jaki miał miejsce w wielu innych miastach Ukrainy. – A dlaczego miałby zostać zburzony, toż to nasza historia – mówi kobieta zbierająca podpisy pod referendum. – Nie zburzyli, bo… metro biegnie pod pomnikiem – wyjaśnia jeden z taksówkarzy. Kilkaset metrów dalej, na innym placu: Taras Szewczenko, narodowy wieszcz Ukrainy. W jednym z parków pomnik Mykoły Chwylowa – pisarza odrodzenia ukraińskiego. Komunista, ale zasłynął m.in. z wezwania „precz z Moskwą” oraz „dawaj w Europu”. Tuż obok – pierwszy na obszarze ZSRR (od 1989 r.) krzyż upamiętniający ofiary Wielkiego Głodu zafundowanego Ukraińcom przez Stalina. Niewiele osób zresztą wie, że teren dzisiejszego parku i placu zabaw to dawny cmentarz. W ramach „czyszczenia pamięci” w czasach radzieckich został zaorany. Wcześniej, jak głosi charkowska legenda, sam Józef Wissarionowicz Dżugaszwili podczas pierwszego pobytu w Charkowie zażyczył sobie pokój z widokiem właśnie na tę nekropolię… Budynek stoi do dziś. – Taka już tutejsza schizofrenia: z jednej strony Lenin, z drugiej symbole antysowieckie – Mychajło Barbara z Charkowa kwituje krótko tę „wielokulturowość”. Nie ma jednak wątpliwości, że toczy się teraz prawdziwa wojna o dusze Ukraińców: z jednej strony prorosyjskie demonstracje, zasilane głównie przez samych Rosjan, wynajętych i zwożonych do Charkowa bezpośrednio z Rosji, którzy nakręcają miejscowych stęsknionych za „starymi dobrymi czasami”; z drugiej zaś coraz liczniejsza grupa – starych i młodych – świadoma zagrożenia, jakie niosą ze sobą działania Moskwy. Gdzieś pośrodku jest jeszcze dość pokaźna grupa ludzi zwyczajnie obojętnych. Nawet oni jednak, słysząc o żołnierzach ukraińskich w dziurawych butach, spodniach i z niedziałającym sprzętem, oddają ostatnie hrywny na zakup potrzebnych rzeczy. I dlatego pomimo fatalnego stanu ukraińskiej armii i całego państwa Putinowi – jeśli zechce posunąć się dalej w swoim szaleństwie – ze wschodnią Ukrainą wcale nie pójdzie tak łatwo jak z Krymem. Tutaj bowiem nie żyją wyłącznie „ludzie sowieccy”.

Ja ruski człowiek

Pod pomnikiem Lenina grupka aktywistów i paru mieszkańców zbierają podpisy pod wnioskiem o referendum. Czego chcą? Federalizacji kraju, autonomii. – Chcemy sami się rządzić – mówią. Około południa jest ich 10, może 12 osób, późnym popołudniem nie więcej niż 20. – A Polska i NATO niech nas zostawią w spokoju – każą przekazać rodakom.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.