Bez jednego wystrzału

Jacek Dziedzina

|

GN 12/2014

publikacja 19.03.2014 13:00

Walczą na pierwszej linii frontu. Słowem, obrazem, informacją... dezinformacją. Telewizje o globalnym zasięgu są podstawowym narzędziem propagandy światowych mocarstw. Ze swoją bronią wchodzą nawet na teren wroga.

W moskiewskim studiu telewizji Russia Today, która powstała po to, by dotrzeć z rosyjską wizją świata do mieszkańców całego globu W moskiewskim studiu telewizji Russia Today, która powstała po to, by dotrzeć z rosyjską wizją świata do mieszkańców całego globu
DMITRY ASTAKHOV /PRESIDENTIAL PRESS SERVICE/ITAR-TASS POOL/EPA/PAP

Teraz mamy prawdziwą wojnę. Nie na Krymie na szczęście, lecz w środkach masowego przekazu – wyznała niedawno redaktor naczelna stacji Russia Today Margarita Simonian. Ameryki nie odkryła. Ale to cenna szczerość w ustach szefowej stacji, która wojnę propagandową ma opanowaną do perfekcji. Pierre Luther we francuskim piśmie „Le Monde Diplomatique” trafnie zauważył kiedyś, że posiadanie medialnego imperium o zasięgu światowym to część walki o tzw. soft power, czyli o taką władzę, która daje wpływ na idee i ludzkie zachowania. Informacja i jej właściwa dystrybucja to nieodłączne elementy tej władzy.

Anty-CNN

Przywołany na początku cytat pani Simonian to fragment dłuższego oświadczenia szefowej telewizji uchodzącej za tubę propagandową Kremla, jakie wydała po głośniej rezygnacji na wizji jednej z prezenterek RT. Szefowa stacji uznała, że na Russia Today zachodnie media rzuciły się jak sępy. A zaczęło się od tego: „Nie mogę być częścią sieci, którą finansuje rosyjski rząd. Sieci, która wybiela Władimira Putina, dlatego po tym wydaniu wiadomości składam rezygnację” – powiedziała na antenie Liz Wahl. Dodajmy: Amerykanka. Bo Russia Today to nie tylko rosyjskojęzyczny program. Przeciwnie – RT powstała po to, by dotrzeć z rosyjską wizją świata do mieszkańców całego globu, dlatego prócz rosyjskiego Russia Today nadaje także w językach angielskim, arabskim i hiszpańskim. Główna siedziba stacji znajduje się w Moskwie, ale jeden z oddziałów rezyduje w... Waszyngtonie. Czyli w stolicy mocarstwa, w którego politykę międzynarodową i wizję rzeczywistości przede wszystkim wymierzone są treści nadawane przez Russia Today. Gdy w grudniu 2005 r. wyemitowano pierwszy program RT, stało się jasne, że Moskwa stworzyła sobie imperium medialne, mające stać się realną przeciwwagą dla zachodniej wersji wydarzeń, zachodnich ocen rzeczywistości międzynarodowej. Rozmach, z jakim działa od początku RT, nie pozostawiał złudzeń, że telewizja ma konkurować przede wszystkim z CNN w walce o rząd dusz. Zatrudniono kilkuset prezenterów, dziennikarzy, wydawców, korespondentów zagranicznych. Stylistyka w studiu w czasie programów na żywo i nagranych rozmów do złudzenia przypominała zachodnie standardy. Zabieg znakomity z punktu widzenia celu podstawowego: informacje podyktowane przez Kreml miały dotrzeć do odbiorcy zachodniego, oswojonego z określonym charakterem telewizji.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.