Wybory w cieniu Putina

Piotr Legutko

|

GN 12/2014

publikacja 19.03.2014 13:00

O politycznych konsekwencjach wydarzeń na Ukrainie z dr. Tomaszem Żukowskim, politologiem i socjologiem

Dr Tomasz Żukowski – socjolog i politolog, pracownik naukowy Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego, b. doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego Dr Tomasz Żukowski – socjolog i politolog, pracownik naukowy Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego, b. doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego
tomasz gołąb /gn

Piotr Legutko: Jak w świetle tego, co dzieje się za wschodnią granicą, oceniamy polskich polityków?

Tomasz Żukowski: Tak poważne kryzysy, jeśli klasa polityczna reaguje na nie odpowiednio, przekładają się na ogólny wzrost zaufania do polityków, w szczególności rządzących. Przestają być postrzegani jako aktorzy z niezbyt lubianej telenoweli. Zaczynamy ich traktować „na serio”, jako naturalnych liderów, od których oczekuje się konkretnych działań potwierdzających naszą wspólnotę, jej bezpieczeństwo.

Czy zatem następuje konsolidacja wokół obozu władzy?

Większość sondaży z ostatnich kilku dni pokazuje wzrost notowań rządzącej PO. Równocześnie, choć mniej, zyskuje także najsilniejsza partia opozycyjna, czyli PiS. PO zbiera dodatkowe głosy kosztem partii lewicy, PiS przejmuje część zwolenników stronnictw funkcjonujących w cieniu tej formacji. Naturalna w obecnej sytuacji międzynarodowej konsolidacja ludzi wokół rządzących następuje zatem wewnątrz szeroko rozumianej koalicji „antypisu” i nie obejmuje stronników prawicowej opozycji, skupiających się wokół PiS. Można powiedzieć, że przynajmniej w tej fazie ukraińskiego kryzysu w Polsce umacniają się obie główne formacje.

Jak jest postrzegana reorientacja polskiej polityki wschodniej? To jednak pewna nowość, jeśli chodzi o rządy Donalda Tuska.

Rząd, mówiąc o Rosji i Ukrainie, zaczął posługiwać się diagnozami Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Dlatego dla osób, które interesują się polityką, ten zwrot może nie być do końca wiarygodny. Nawet jeśli jest witany z zadowoleniem. Rząd musi na tę wiarygodność dopiero zapracować, potwierdzając, że nowa linia polskiej polityki wobec Rosji jest trwała. Słowa nie wystarczą, potrzebne są konkretne działania. Nie będzie to łatwe, bo za kulisami, wewnątrz obozu władzy, toczą się ostre spory.

A czy opinia publiczna jest tu jednomyślna?

Większość opinii publicznej, a także grup interesu pozytywnie ocenia zachowanie się polskich władz wobec kryzysu na Ukrainie. Gołym okiem widać jednak, że są w Polsce także środowiska, które promują diagnozy i wnioski bliższe stanowisku Rosji. Są tacy, którzy starają się grać na dwa fronty. Są i otwarci stronnicy „Cara Północy”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.