„Mocni w wierze”. Na rynku lokalnym nie mieli praktycznie żadnej konkurencji. Teraz udowodnili, że w sławieniu Pana mało kto w Polsce może się z nimi równać.
Podczas koncertu Debiuty 2014 zdobył nie tylko główną nagrodę, ale również nagrodę publiczności
Zdjęcia Łukasz Czechyra /GN
Zespół „Mocni w wierze” to wyjątkowa grupa, która wszędzie, gdzie się pojawi, robi furorę nie tylko wspaniałym wykonaniem, ale może przede wszystkim radością, jaka od nich bije, i uwielbieniem Boga, bo przecież dla Niego śpiewają. Grali już wielu miastach Warmii i Mazur. Zawsze pozostawiali po sobie niezapomniane wrażenia. Ludziom, którzy słuchali ich koncertów, brakowało w zasadzie tylko jednego – żeby „Mocni” zostali z nimi dłużej. Zespół postanowił więc spełnić marzenie swoje i swoich fanów i powstała pierwsza płyta zespołu „Mocni w wierze”.
Miszcz painta atakuje
– Płytę nagrywaliśmy od lutego zeszłego roku. Praca zajęła nam prawie rok, głównie dlatego, że realizowaliśmy ją własnym sumptem. Mając odpowiednią ilość potrzebnego sprzętu, trochę umiejętności i bardzo mało czasu, postanowiliśmy zrobić to sami, a to, co musielibyśmy wydać na wynajęcie studia i pracę realizatorów, zainwestować kiedyś w rozwój zespołu – mówi Tomek Marek. W tym czasie Przemek Lenart zgłosił zespół do eliminacji konkursu Debiuty 2014. To koncert i inicjatywa promocyjna, która daje szansę zaistnienia na scenie ogólnopolskiej chrześcijańskim zespołom. Debiuty odbywają się od 2011 roku w Warszawie, są organizowane przez Chrześcijańskie Granie – sklep i serwis z dobrą muzyką oraz Dobre Miejsce – Katolickie Centrum Kultury. „Mocni w wierze” zgłosili się więc do eliminacji SMS-owych, podczas których największą kreatywnością i aktywnością wykazał się Piotr Serbintowicz, dyrygent zespołu. – Nazwałem się „miszczem painta” i przez dwa tygodnie głosowania wszyscy moi znajomi codziennie otrzymywali nowe zdjęcia i rysunki zachęcające do głosowania. Starałem się zaangażować w tę akcję jak najwięcej osób, ale zawsze podkreślałem, żeby głosowali, jeśli będą mieli ochotę. Akcja przyniosła dobry efekt, niektórzy nawet złamali swoją zasadę „nigdy nie będę głosował przez SMS” – mówi Piotr Serbintowicz. Do finałowego koncertu Debiuty 2014 mogły się zakwalifikować tylko 4 zespoły, każdy z innej formy głosowania. SMS-y mogły wyłonić tylko jednego zwycięzcę eliminacji – „Mocni w wierze” pokonali w nich kilkanaście innych zespołów i zaczęli się szykować na koncert finałowy. – Wygranie eliminacji to już była wielka nobilitacja i jednocześnie zachęta, żeby pracować jeszcze mocniej. Mamy regularne próby co tydzień, przed Debiutami zorganizowaliśmy jeszcze weekendowe warsztaty, mieliśmy również pierwszy od 5 lat koncert kolęd a cappella. Okazało się też, że został ogłoszony konkurs SMS-owy na nagrodę publiczności, i „miszcz painta” powrócił – opowiada ze śmiechem dyrygent zespołu.
Debiuty bardzo profesjonalne
„Mocni w wierze” pojechali więc do Warszawy na koncert Debiuty 2014. Razem z nimi zagrały tam również zespoły „33”, „Albo i Nie” oraz „Acoustic Prasie”. Wszystkich oceniało jury w składzie: Marcin Jakimowicz – dziennikarz „Gościa Niedzielnego”, autor wielu książek, od lat związany ze środowiskiem muzyków chrześcijańskich; Kasia Goszcz – wokalistka, trener głosu i nauczycielka emisji głosu oraz śpiewu, dziennikarka Radia Warszawa; oraz Darek Ciszewski – dziennikarz Radia Fiat, współautor największej listy przebojów muzyki chrześcijańskiej „Muzyczne Dary”. – Pierwszy duży stres pojawił się w momencie, kiedy usłyszeliśmy zespoły, które tam występują. Ale z drugiej strony też bardzo się ucieszyliśmy. Naszym wielkim pragnieniem było skonfrontowanie tego, co robimy u nas na rynku lokalnym, z tym, co się dzieje na rynku muzyki chrześcijańskiej w Polsce. Usłyszeliśmy tam – co napełniło nas wielką radością, ale też i strachem – że muzyka chrześcijańska prezentowana przez młodych ludzi stoi na bardzo wysokim poziomie – tłumaczy Tomek Marek. – Wielu ludziom muzyka chrześcijańska kojarzy się z panem organistą, który niekoniecznie porywa młodzież swoim graniem i śpiewem, albo z zespołami, gdzie wielu ludzi jest z potrzeby ducha, ale wielu też z przypadku. A na Debiutach można było odczuć, że zawodowi muzycy uczestniczą w takich projektach i robią to na bardzo wysokim poziomie. Sama nazwa „Debiuty” w zasadzie nie jest adekwatna do tego, co się tam dzieje – mówi Marek. – Ja, stojąc przed chórem, widziałem ten stres w ich oczach. Pan Bóg jednak bardzo mocno zadziałał i w jednym momencie to wszystko puściło. I udało się – mówi z uśmiechem Piotr Serbintowicz. Zespół „Mocni w wierze” na koncercie Debiuty 2014 otrzymał główną nagrodę i jeszcze nagrodę publiczności. „Mocni” zgarnęli wszystko.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.