Czas spisać misję

Anna Kwaśnicka

|

Gość Opolski 08/2014

publikacja 20.02.2014 00:00

Dobry lider musi rozeznawać, czy działania podejmowane przez wspólnotę są zgodne z wolą Bożą.

Modlitwa, rozmowy, spotkania w grupach, konferencje zbliżyły do siebie członków różnych wspólnot Modlitwa, rozmowy, spotkania w grupach, konferencje zbliżyły do siebie członków różnych wspólnot
Anna Kwaśnicka /GN

Nad Jeziorem Nyskim, w malowniczo położonym ośrodku „Rybak” w Głębinowie spotkali się odpowiedzialni za ruchy i wspólnoty działające w diecezji opolskiej – przedstawiciele Odnowy w Duchu Świętym, Szkoły Nowej Ewangelizacji, Drogi Neokatechumenalnej, Chemin Neuf, Spotkań Małżeńskich, Ruchu Rodzin Nazaretańskich i Różańca Rodzin. Ksiądz Mateusz Buczma, diecezjalny koordynator wspólnot, przygotował dla liderów, animatorów i katechistów weekendowe spotkanie formacyjno-warsztatowe o tym, jak poprowadzić wspólnotę zgodnie z wolą Bożą, jak odczytać powołanie swojej grupy, jak lepiej służyć Kościołowi. – Chcę pomóc im w tym, by nie marnowali energii na rzeczy niepotrzebne, czyli by odpowiednio rozeznali charyzmat, cel i wizję wspólnoty oraz by według tego kształtowali swoją aktywność – wyjaśnia ks. Mateusz Buczma. – W Odnowie w Duchu Świętym jestem od 20 lat. Nie wyobrażam sobie życia bez wspólnoty.

Pan Bóg niesamowicie mnie w niej obdarza. Wiem, że przyjmując Jezusa jako Pana i Zbawiciela, kochając Go, będąc z Nim, można tylko zyskać – mówi Krzysztof Konik z Odnowy działającej w Dobrodzieniu. Wspólnota, w której jest animatorem, powstała kilkanaście miesięcy temu. – Jako odpowiedzialni za grupę, modlimy się, abyśmy każdego przyjmowali takim, jakim jest, by każdy dobrze czuł się we wspólnocie. To nasze największe zadanie – podkreśla. – Animując grupę, trzeba dawać siebie, trzeba nauczyć się słuchać innych, mieć dla nich czas – zaznacza Dorota Majewska z Odnowy w Duchu Świętym w Raciborzu. Inni animatorzy dopowiadają, że będąc odpowiedzialnym, trzeba być człowiekiem radości i służby. – Przez wiele lat, będąc we wspólnocie, dużo brałam dla siebie, a teraz przyszedł czas dawania. Mam świadomość, że nie modlę się już za siebie, ale za ludzi, którzy przyszli na spotkanie. Gdy przyjechałam tutaj, do Głębinowa, gdy zobaczyłam jezioro za oknem, poczułam, że to czas, by wypłynąć na głębię. Chcę rozpoznać, czego Pan Bóg ode mnie oczekuje – mówi Magdalena Orłowska ze wspólnoty „Magnificat” z Raciborza. – Przyszedł czas, by wspólnoty skonkretyzowały to, co mają robić, dlatego zachęcam do określenia i spisania misji – podkreśla ks. Mateusz Buczma, wskazując, że oprzeć ją trzeba nie tylko na charyzmacie ruchu, ale również na specyfice parafii, talentach członków konkretnej grupy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.