Rak nie pyta o kontrakt

Aleksandra Pietryga

|

Gość Katowicki 08/2014

publikacja 20.02.2014 00:00

Mężczyzna wiedział, jak trudno będzie żonie po jego śmierci. Nie chciała nawet o tym rozmawiać. Zatem kiedy wychodziła na zakupy, on po trochu organizował to przyszłe życie...

Pacjenci czasem trafiają zbyt późno do hospicjum, bo to miejsce kojarzy się z umieraniem. – W hospicjum przede wszystkim się żyje – twierdzą pracownicy. Na zdjęciu pielęgniarka Renata Dziewior Pacjenci czasem trafiają zbyt późno do hospicjum, bo to miejsce kojarzy się z umieraniem. – W hospicjum przede wszystkim się żyje – twierdzą pracownicy. Na zdjęciu pielęgniarka Renata Dziewior
Tomasz Kawka /Stowarzyszenie „Hospicjum” w Katowicach

Porządkował swoje rzeczy, układał dokumenty, przesadzał kwiatki. Ona w amoku, ze strachu, nawet tego nie zauważyła. Dopiero gdy zmarł, odkryła w szafie posegregowane ubrania ze wskazówką, które powinna wyrzucić, które oddać biednym. Znalazła uporządkowane dokumenty. Przy rzeczach osobistych mąż zostawił karteczki, co komu chciałby zostawić. Taki pożegnalny prezent dla ukochanej żony. Koniec historii. Życie biegnie dalej. W hospicjum to codzienność.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.