Mistrz olimpijski na 1500 metrów w łyżwiarstwie szybkim Złoty medal zdobył mimo braku warunków do treningów i pracy zawodowej w straży pożarnej.
Zbigniew Bródka ze złotym medalem olimpijskim zawierającym fragment meteorytu z Czelabińska
Grzegorz Momot /epa/PAP
Trzydziestoletni Zbigniew Bródka z Domaniewic zachwycił nie tylko Polaków. Startując w 17. parze z wielokrotnym mistrzem olimpijskim Shanim Davisem, pokonał najpierw Amerykanina, a później jadącego w ostatniej parze Holendra Koena Verweila, który nie mógł uwierzyć, że przegrał z naszym reprezentantem jedynie o 0,003 sekundy.
Pierwsze ślizgi
Podczas konferencji prasowej zagraniczni dziennikarze, słuchając jego opowieści o treningach, straży pożarnej i drodze na szczyt, nie kryli zdumienia. Z minuty na minutę domaniewicki panczenista w ich oczach powiększał swoją przewagę wobec Koena Verweila. Jego kariera mogłaby posłużyć jako przykład sukcesu w iście amerykańskim stylu. Urodzony 8 października 1984 r. w Głownie Zbigniew Bródka swoją przygodę z łyżwami zaczynał w Domaniewicach u boku Mieczysława Szymajdy, trenera lekkoatletyki, który nocą wiadrami wylewał wodę na boisko, by zrobić z niego ślizgawkę. Startując najpierw w short-tracku w UKS Błyskawica Domaniewice, Bródka zajmował wysokie lokaty w mistrzostwach Europy. Podczas studiów reprezentował barwy AZS Politechnika Opole. W roku 2006 był bliski wyjazdu na Igrzyska Olimpijskie do Turynu. Ostatecznie kontuzja wykluczyła go ze startu. Nie wystartował również w Mistrzostwach Europy, które odbywały się w Krynicy-Zdroju. Mimo przeciwności losu, nigdy się nie poddawał ani tym bardziej nie myślał o przerwaniu treningów. Jak twierdzą jego najbliżsi, ze wszystkich sił dążył zawsze do wyznaczonego celu. Do ścigania wrócił w marcu 2006 roku. W pierwszym starcie po kontuzji wywalczył... pięć złotych medali Mistrzostw Polski, wygrywając w wieloboju. Rok później ponownie był najlepszy w klasyfikacji wielobojowej Mistrzostw Polski w Białymstoku. Mimo sukcesów w short-tracku, w 2008 roku zdecydował się na starty na długim torze. Po kilku miesiącach treningów zdobył brązowy medal na Mistrzostwach Polski. Później co roku powiększał swój dorobek medalowy. W 2010 roku po raz pierwszy brał udział w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver. Startował w biegu na 1500 m. Po czterech latach w Soczi na tym dystansie nie miał już sobie równych. Swój wyczyn poprzedził zdobyciem Pucharu Świata na 1500 m. Wcześniej nie udało się to żadnemu z Polaków.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.