Groźny dokument

Andrzej Grajewski

|

GN 07/2014

publikacja 13.02.2014 00:15

Przyjęty przez Parlament Europejski dokument w sprawie homofobii i dyskryminacji mniejszości seksualnych oznacza, że w coraz większym stopniu środowiska LGBTI będą nadawać ton w debacie o sprawach moralnych oraz określać podstawowe pojęcia naszej cywilizacji, takie jak rodzina.

Ulrika Lunacek jest liderką austriackiej Partii Zielonych Ulrika Lunacek jest liderką austriackiej Partii Zielonych
Hans Punz /AP Photo/east news

Rezolucja „w sprawie unijnego planu przeciwdziałania homofobii i dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową” jest poprawioną wersją raportu przygotowanego przez austriacką posłankę Ulrikę Lunacek, rzeczniczkę Partii Zielonych w Parlamencie Europejskim oraz członkinię kierowniczych gremiów tej partii w Brukseli. Dokument apeluje do Komisji Europejskiej o zainteresowanie się sprawą tzw. dyskryminacji praw podstawowych lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transseksualnych i interseksualnych (LGBTI). Wyraża opinię, że ich prawa nie są w dostatecznym stopniu w Unii Europejskiej chronione. Niebezpieczna i perfidna jest zasadnicza myśl tego dokumentu, aby roszczenia LGBTI wpisać w kanon podstawowych praw człowieka. W tym kontekście także autorzy rezolucji domagają się, aby Światowa Organizacja Zdrowia wykreśliła zaburzenia tożsamości płciowej z listy zaburzeń psychicznych. Ingerencją w system prawny państw UE jest zawarte w rezolucji wezwanie, aby wszystkie kraje unijne wzajemnie uznały konsekwencje prawne związków – w tym homoseksualnych. Jeden z punktów zaś poucza Komisję Europejską, że powinna „zwrócić szczególną uwagę” na sprawę orientacji seksualnej podczas wdrażania dyrektyw dotyczących równego traktowania w zakresie zatrudnienia i pracy. Rezolucja została przyjęta większością głosów, 394 posłów głosowało za jej przyjęciem, 176 przeciw, a 72 wstrzymało się od głosu. Wsparła ją także większość posłów z Europejskiej Partii Ludowej (EPL), do której należą eurodeputowani PO i PSL.

Cementowanie raportu

Raport powstał z inicjatywy parlamentarnej Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE). Przygotowała go jedna z liderek środowiska mniejszości seksualnych, otwarcie deklarująca się jako lesbijka posłanka Ulrika Lunacek. Wzbudzało to wątpliwości co do obiektywizmu i bezstronności dokumentu. Przed samym głosowaniem środowiska zgłaszające raport, obawiając się, że w wyniku debaty może on zostać zmieniony, zastosowały chytry wybieg formalny. Dokument został przedstawiony nie jako raport komisji parlamentarnej, w stosunku do którego można zgłaszać poprawki, ale jako rezolucja. Rezolucji zaś nie można zmieniać, tylko przyjąć albo odrzucić w całości. Przed głosowaniem dokonano dwóch kosmetycznych zmian. W pierwszym przypadku zmiana dotyczyła zapisu nakazującego „priorytetowo” doprowadzenia do „uznawania skutków prawnych wszystkich aktów stanu cywilnego w całej UE, w tym w odniesieniu do zarejestrowanych związków partnerskich, związków małżeńskich i prawnego uznawania płci”. Usunięto jedynie słowo „priorytetowo”. Nie zmienia to faktu, że w aktualnym brzmieniu zapis ten ingeruje w suwerenny obszar prawa stanowionego w poszczególnych krajach. Zmusza bowiem do uznania związków partnerskich zawartych przez obywateli jednego kraju we wszystkich innych państwach Unii, nawet tam, gdzie związki partnerskie nie są uregulowane lub są niedozwolone. Zmiana druga dotyczyła zapisanego w raporcie żądania penalizacji wypowiedzi uznanych za homofobiczne, co jest prowadzone pod hasłami „wolności wypowiedzi”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.