Ratować bazylikę!

Gość Świdnicki 05/2014

publikacja 30.01.2014 00:00

O 12 marca 1995 r., zaszczytach i współczuciu mówi ks. Jan Bagiński, prałat, emerytowany proboszcz katedry.

– Spośród wszystkich świeckich oficjeli nawiedzających świątynię najlepiej wspominam prezydenta Wałęsę i premiera Buzka z małżonką. Oni nie tylko zwiedzali, ale także się tu modlili – mówi ks. prał. Jan Bagiński – Spośród wszystkich świeckich oficjeli nawiedzających świątynię najlepiej wspominam prezydenta Wałęsę i premiera Buzka z małżonką. Oni nie tylko zwiedzali, ale także się tu modlili – mówi ks. prał. Jan Bagiński
ks. Roman Tomaszczuk /GN

Ks. Roman Tomaszczuk: 17 lat i 7 dni – tyle Ksiądz proboszczował – najpierw w kościele pw. św. Stanisław i św. Wacława w Świdnicy, a 8 lat jako proboszcz katedry. Jak było?

Ks. Jan Bagiński: Kiedy odbierałem z rąk kard. Gulbinowicza dokument kierujący mnie do pracy w Świdnicy, usłyszałem: „Trzeba ratować bazylikę” i odczytałem te słowa jako program. Przez ten okres udało się niemało: nowy dach, wzmocnienie wieży, przeołowienie witraży, odnowienie naw bocznych, renowacja portalu, piety i kilku obrazów, żeby wymienić najważniejsze. Kiedyś ktoś podszedł do mnie i zapytał, czy tu pracuję, gdy przytaknąłem, usłyszałem: „Ma ksiądz szczęście i zaszczyt pełnić służbę w takim kościele”. Wtedy sobie w myślach dopowiedziałem: i wielkie zadanie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.