Namiot Wędrowca

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 01/2014

„Na początku”. Słowa „Na początku” nawiązują do hymnu o stworzeniu świata z Księgi Rodzaju: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię” (Rdz 1,1).

Namiot Wędrowca

Wszystko ma początek w Bogu. I stworzenie, i zbawienie. W świetle tego początku można zrozumieć, kim jest człowiek i jakie jest jego ostateczne powołanie. Przeżywamy początek roku, planujemy sobie wiele spraw. Czy początkiem moich aktywności, zamiarów jest Bóg – Jego Słowo, które stało się ciałem? Tylko zaczynając z Nim jakiekolwiek dzieło, można mieć ufność, że będzie z tego trwałe dobro. Bo ON jest źródłem wszelkiego dobra. Jest taka pieśń: „Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa, tak mawiali starzy. Kiedy wezwiesz tej pomocy, wszystko ci się zdarzy. Idziesz w drogę, chociaż blisko, z Bogiem wychodź z progu! A gdy wrócisz z niej szczęśliwie, to podziękuj Bogu…”.

„Słowo”. Grecki „Logos” oznacza „słowo”, ale także „sens”. Logos w filozofii greckiej to ukryte znaczenie całej rzeczywistości, jej praźródło. W Księdze Rodzaju czytamy „Bóg rzekł i stało się”. To jest formuła opisująca dzieło stworzenia. Dlatego „Na początku było Słowo”. Ludzkie poszukiwania filozoficzne i prawda objawiona w Biblii spotykają się w pojęciu Logosu. Od tego słowa pochodzi przymiotnik „logiczny”. Świat, życie, człowiek, czyli cała rzeczywistość jest czymś logicznym, sensownym. Ale widać to wyraźnie wtedy, gdy wiara i rozum współdziałają w szukaniu i odnajdywaniu prawdy.

Jezus, Syn Maryi, jest jednocześnie Logosem, czyli Synem Boga. Jest Słowem Boga. Mocą tego Słowa powstał świat. To Słowo przychodzi do nas jako światło i jako życie, czyli pełni dwie funkcje: objawia prawdę i daje życiodajną, stwórczą moc. Wierzyć oznacza przyjąć Słowo Boga jako światło i jako życie. Słowo z definicji jest skierowane do kogoś. Nie chce być słowem na wiatr.

„Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli”. Tu nie chodzi o zamknięcie drzwi domów i gospody w Betlejem albo o odrzucenie Mesjasza przez sporą część narodu żydowskiego. To zdanie odnosi się do ludzi jako takich. Jesteśmy Bożą własnością – wszyscy bez wyjątku: wierzący i niewierzący, wyznawcy wszelkich religii, nawet sataniści. Wszyscy należymy do Boga i zależymy w istnieniu od Niego. „A swoi Go nie przyjęli”. Nie myślmy teraz o innych, ale zastanówmy się nad sobą: czy przyjęliśmy Jezusa. To nie jest jakaś „pobożnościowa” formuła. Przyjąć Słowo oznacza wejść w Jego światło, które rozprasza ciemności, narodzić się na nowo, stać się dzieckiem Bożym, zacząć żyć w pełni, zgodzić się na to, że jestem „Jego”. Wtedy moje życie staje się logiczne. Nie jest bez sensu.

„Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami”. Dosłownie: „Słowo rozbiło namiot i przebywało w nim”. Lubię to określenie „Namiot”. Bóg wędruje wraz z nami, nie potrzebuje pałacu, wystarczy mu namiot. Łatwo go zwinąć i rozstawić. Obecność Jezusa towarzyszy wszystkim drogom naszego życia. On nas już nie zostawi. A my?•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.