Mówią: szach

Tomasz Gołąb

|

Gość Warszawski 50/2013

publikacja 12.12.2013 00:00

Społeczeństwo. Niewielka salka w siedzibie Caritas Polska przy ul. Okopowej. W skoroszycie na półce teczka pełna „piciorysów”, na ścianie krzyż, obok buzuje czajnik z herbatą. Przy stole ci, którzy chcieliby zacząć normalnie żyć. Nie jak bezdomni.

 Piątkowe spotkanie  rozpoczyna się przy kawie i herbacie. Przy tym stole  mówi się o tym,  że bezdomność boli,  i to bardzo Piątkowe spotkanie rozpoczyna się przy kawie i herbacie. Przy tym stole mówi się o tym, że bezdomność boli, i to bardzo
Tomasz Gołąb /GN

Maciek przyjechał z kujawsko-pomorskiego. W Warszawie jest trzeci rok, ale domu nie ma już od szesnastu lat. Zrzekł się go za namową rodzeństwa. Głupi był. Pić zaczął i pił pół życia – czasem wszystko, co było pod ręką i miało choć trochę alkoholu. Poznał kobietę, ale przez nią wrócił do picia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.