Decentralizacja Kościoła

ks. Dariusz Kowalczyk SJ

|

GN 50/2013

O co chodzi w decentralizacji? Zapewne nie o to, aby każdy tworzył sobie wiarę wedle własnego widzimisię.

Decentralizacja Kościoła

Jednym z haseł obecnego pontyfikatu jest decentralizacja. O co chodzi w decentralizacji? Zapewne nie o to, aby każdy tworzył sobie wiarę wedle własnego widzimisię. Chodzi natomiast o to, by brać twórczą odpowiedzialność za Kościół na różnych poziomach katolickiego świadectwa: indywidualnym, rodzinnym, parafialnym, diecezjalnym. Na początku adhortacji „Evangelii gaudium” Franciszek stwierdza: „Nie byłoby korzystne, aby papież zastępował lokalne episkopaty w rozeznawaniu wszystkich problemów, które pojawiają się na ich terenie. W tym sensie dostrzegam konieczność podejmowania zbawiennej »decentralizacji«” (nr 16). Biskup Rzymu ma swoją misję do spełnienia w Kościele powszechnym. Ma umacniać braci w wierze, podejmować właściwe jego urzędowi decyzje personalne, być konkretnym znakiem jedności. Nie jest natomiast w jego mocy reformować „ręcznie” różne Kościoły lokalne.

Tymczasem dzieje się paradoksalnie coś, co można nazwać medialną centralizacją Kościoła. Niektórzy popadli w jakiś amok franciszkomani i powtarzają, że „we Franciszku cała nadzieja” (nawiasem mówiąc, całą nadzieję można pokładać jedynie w Bogu). Jednocześnie stają się surowymi krytykami lokalnego duchowieństwa z biskupami na czele: „Franciszek – tak, Kościół lokalny – nie”. Wiele lat temu, kiedy byłem ministrantem, punktem odniesienia byli dla mnie księża w parafii oraz biskup, który przyjeżdżał z okazji wielkich uroczystości. Papież był daleko i nigdy by mi nie przyszło do głowy, że to on ma osobiście zreformować Kościół lokalny, którego byłem cząstką. Dziś natomiast można spotkać ludzi, którzy nie wiedzą, kto jest ich proboszczem, ale głoszą, że Franciszek to (co?) wszystko zmieni. W moim ulubionym dokumencie Jana Pawła II „Novo millennio ineunte” – liście napisanym na zakończenie Wielkiego Jubileuszu – czytamy, że jedyny program Ewangelii winien się ucieleśniać w „historycznej rzeczywistości każdej wspólnoty kościelnej” (nr 29). „Czeka nas zatem porywające zadanie – podkreślił Jan Paweł II – mamy podjąć na nowo pracę duszpasterską. To zadanie dotyczy nas wszystkich” (nr 29). To samo mówi teraz Franciszek. To „podjęcie na nowo” nie oznacza jakiegoś kolejnego spektaklu z papieżem w centrum, ale odnowioną gorliwość i większą odpowiedzialność za orędzie Chrystusa nas wszystkich w lokalnych wspólnotach, które konkretnie współtworzymy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.