Papież i Święta Rodzina

koma

|

Gość Łowicki 49/2013

publikacja 05.12.2013 00:00

– Jedyna rzecz, która pozostała katolikom, żeby poczuć Boże Narodzenie w XXI w., to solidnie przeżyte Roraty – uważa ks. Sylwester Bernat.

 Ks. Sylwester tłumaczy dzieciom sens peregrynacji figurek po domach parafian Ks. Sylwester tłumaczy dzieciom sens peregrynacji figurek po domach parafian
Marcin Kowalik /GN

W parafii Opieki Matki Bożej Bolesnej w Nowym Mieście nad Pilicą wciąż żywa jest tradycja śpiewania przed Roratami godzinek ku czci Maryi. Przed świtem w Adwencie kościół zapełnia się wiernymi, wśród których nie brakuje dzieci z lampionami. – Przygotowujemy się do świąt Bożego Narodzenia w różny sposób, ale chyba jedyną rzeczą, która pozostała katolikom, żeby poczuć Boże Narodzenie w XXI w., są solidnie przeżyte Roraty. Łączy się to z konkretnym wymaganiem, bo trzeba wcześniej wstać. Dla niektórych jest to nie lada wyrzeczenie. Dlatego wszystkim powinno zależeć, żeby kontynuować tę piękną tradycję w Kościele – mówi ks. Sylwester, wikariusz nowomiejskiej parafii.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.