Szczegółowe poznawanie świata

Dominika Polonis, Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 46/2013

publikacja 14.11.2013 00:15

Po lewej stronie stoją ławki. Po prawej wiszą ciężkie gabloty. Pośrodku ciągnie się długi korytarz. Idź prosto, chociaż widzisz ciemność. Nie skręcaj, słuchaj mnie i zaufaj mi. Doszedłeś do celu.

Szkoła to nie tylko nauka, ale i nowe przyjaźnie Szkoła to nie tylko nauka, ale i nowe przyjaźnie
zdjęcia Dominika Polonis

Wszystkiego trzeba się uczyć, ale dzięki determinacji i pomocy innych świat przestaje być taki straszny, jak się wydawało. By go lepiej poznać i oswoić, dzieci trafiają do szkoły przy ulicy Hirszfelda w Lublinie. – W tej chwili placówka nosi nazwę „Ośrodek dla dzieci niepełnosprawnych”. Przyjmujemy do niego dzieci, które są słabowidzące, niewidome, słabosłyszące, niesłyszące, niepełnosprawne ruchowo, z autyzmem, zespołem Aspergera, a także takie, które cierpią na niepełnosprawności sprzężone – mówi wicedyrektor Ewa Puderecka. Takich placówek nie ma wiele. Żeby dziecko, które jest doświadczone przez różne problemy zdrowotne, mogło czuć się bezpieczne, trzeba czasu, wielkiego serca ludzi wokół i odpowiednich warunków. – Nasze dzieci są ciekawe świata, chcą wychodzić na zewnątrz, bawić się. Nie różnią się w tym od swoich rówieśników. Dlatego wielkim atutem naszej szkoły są tereny zielone wokół i ukochany plac zabaw. Uszkodzenie wzroku nie oznacza biernego życia i rezygnacji z aktywności. Przeciwnie, wszelka forma aktywności uczy nie tylko poznawania świata innym zmysłami, ale również orientacji w przestrzeni. Dla niewidomego taka umiejętność jest niezbędna – podkreśla Ewa Prudecka.

Klucz do świata

Do ośrodka przyjmowane są dzieci w każdym wieku. Prowadzone są zarówno zajęcia z wczesnego wspomagania, przeznaczone dla dzieci od urodzenia aż do rozpoczęcia nauki w szkole bądź w innego rodzaju placówkach, jak i zajęcia szkolne. – Przyjeżdżają tu rodzice z dziećmi, czasem też rodzeństwo, żeby obserwować i móc kontynuować ćwiczenia w domu. Osoby zdrowe muszą od nowa uczyć się świata takiego, jaki jest dostępny dziecku z problemami zdrowotnymi. Jeśli najbliżsi rozumieją, jak ten świat jest postrzegany, mogą pomóc w jego odkrywaniu. Na zajęciach poznają sposoby zabawy z dziećmi niewidomymi czy niesłyszącymi i uczą się z nimi porozumiewać. Bardzo dużo zależy od bliskich, ich podejścia do zaistniałej sytuacji i otwartości na nowe wyzwania, jakie przed nimi staną – dzieli się swoim wieloletnim doświadczeniem Aneta Dmitruk pracująca w ośrodku. Każde dziecko jest inne, nawet jeśli zmaga się z podobną dysfunkcją. Do każdego trzeba znaleźć odpowiedni klucz, który pomoże otworzyć świat. Dlatego dzieci mają dostosowany do swoich możliwości indywidualny tok terapeutyczny. – Każdy pracuje na miarę swoich możliwości. Klasy nie są liczne, więc nauczyciel ma czas, aby się nad każdym pochylić i dzięki temu, mimo znacznych ograniczeń ruchowych, wychowankowie osiągają sukcesy na miarę swoich możliwości. Dla niektórych sukcesem jest to, że ukończy kolejną klasę, ale mamy takie dzieci, dla których sukcesami są udziały w konkursach i zdobycie pierwszego miejsca lub wyróżnienia w zmaganiach ogólnopolskich. Jeżeli dziecko ma zdolności, są one u nas maksymalnie wykorzystane – chwali placówkę pani wicedyrektor.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.