– Lekarz po operacji powiedział mi, że za ocalenie życia przez tak wiele „zbiegów okoliczności” powinienem dziękować Bogu, idąc na kolanach do Częstochowy – mówi Artur Zakrzewski.
Artur Zakrzewski po transplantacji wątroby przebiegł maraton
archiwum Artura Zakrzewskiego
Kilkanaście lat temu na ludzi biegających po lesie lub na ulicach miast patrzono ze zdziwieniem bądź nawet sceptycznym uśmieszkiem. Dziś bardzo wielu obchodom, rocznicom i świętom towarzyszą krótko- lub długodystansowe biegi, do których zaproszeni są wszyscy mieszkańcy, nie tylko maratończycy. By uczcić tegoroczne święto narodowe, w miastach diecezji łowickiej zorganizowano kilkukilometrowe Biegi Niepodległości. Frekwencja z roku na rok rośnie. O tym, że bieganie jest nie tylko wielką przyjemnością i zdrowym zajęciem, ale też na przykład sposobem walki z chorobą, wie niejeden sportowiec. Wśród nich jest też skierniewiczanin Artur Zakrzewski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.